Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Skoda Fabia II 1.6 TDI 2010 r.

Obraz
OBALAJĄC WSZYSTKIE STEREOTYPY. Firmowa Fabia wszystkim kojarzy się podobnie. Ja zwykle myślę o białym, akrylowym lakierze i ciemnym, ubogim wnętrzu z szeregiem zaślepek i korbek. Do tego skrajne wyeksploatowanie, słaby silnik i olbrzymi przebieg. Dzisiejszy materiał obala wszystkie mity na temat flotowych aut. Opisywana Skoda wyjechała z polskiego salonu w 2010 roku. Została zakupiona dla dyrektorki handlowej w niedużej firmie. Jej poprzednim autem firmowym również była Fabia kombi, ale poprzedniej generacji. Pierwsza myśl przed zakupem była taka, że auto ma być na tyle atrakcyjne, aby w łatwy sposób można było je poźniej odsprzedać. Wszystko oczywiście w rozsądnej cenie. Takie więc jest... Przede wszystkim piękny, czarny kolor,  15- calowe felgi aluminiowe oraz światła do jazdy dziennej zintegrowane w zderzaku ze światłami przeciwmgłowymi. Oprócz tego lakierowane na kolor nadwozia lusterka boczne  i klamki. To z zewnątrz. Wnętrze również jest przeciwieństwem in

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Obraz
GDY M-PAKIET TO ZA MAŁO... Czym właściwie jest marka Alpina? Na pewno nie jest to firma tuningowa. Alpina buduje nowe modele na bazie BMW, sygnowane BMW-Alpina, nadając im nowy nr Vin, tworząc je pod specjalne zamówienie. Auta nie schodzą masowo z linii produkcyjnej, tylko są wytwarzane w limitowanych egzemplarzach. Używane auto nie może wjechać do fabryki w Buchloe w Bawarii jako BMW, a wyjechać jako Alpina. Silniki składane są ręcznie, przez jedną osobę, która jest odpowiedzialna za cały ten proces. Jej nazwisko widnieje później na plakietce w komorze silnika. Dlatego auta Alpiny są tak wyjątkowe, dużo droższe niż słynne ,,eMki''. Tym bardziej, że niektóre ,,eMki'' mają dolkejone emblematy za 20 zł lub chiński M- pakiet dokupiony do cywilnej wersji. Nie bez powodu mówi się, że po Polsce jeździ więcej ,,M-Pakietów'', niż zjechało z linii produkcyjnej... Z Alpiną nie jest tak łatwo. Opisywany egzemplarz to Alpina B3 touring z napędem na tylną oś i

Peugeot 307 1.6 16V 2001r.

Obraz
DWIE PENSJE ZA PEUGEOTA. Dziś sprawdziłem, czy 2 średnie krajowe wypłaty wystarczą na samochód w dobrym stanie technicznym i wizualnym, oraz czy cena zakupu to jedyne koszty w najbliższym czasie po zakupie. To wszystko na podstawie konkretnego egzemplarza.  Opisywany samochód to Peugeot 307, który zjechał z linii w pierwszym roku produkcji, czyli  2001. Po 17 latach kosztował właścicielkę 7000 złotych. Czy to dużo? To zależy... Biorąc pod uwagę wygląd zewnętrzny i wyposażenie, nie. Auto jest utrzymane w ładnym stanie, bądź świeżo odbudowane po wypadku (niestety nikt tego nie wie), ponieważ z zewnątrz wygląda bardzo ładnie. Lakier ma ładny, głęboki kolor, reflektory nie są zmatowiałe, a na całej karoserii nie ma ani jednego rdzawego bąbla. Poważny minus, który już został usunięty AutoDetailingowo to tysiące małych rys na całej karoserii oraz oznaki nieumiejętnego usuwania większych rys przez poprzedniego właściciela.  Wyposażenie również ma dość bogate, jednak jego stan t