Skoda Fabia II 1.6 TDI 2010 r.

OBALAJĄC WSZYSTKIE STEREOTYPY.

Firmowa Fabia wszystkim kojarzy się podobnie. Ja zwykle myślę o białym, akrylowym lakierze i ciemnym, ubogim wnętrzu z szeregiem zaślepek i korbek. Do tego skrajne wyeksploatowanie, słaby silnik i olbrzymi przebieg. Dzisiejszy materiał obala wszystkie mity na temat flotowych aut.
Opisywana Skoda wyjechała z polskiego salonu w 2010 roku. Została zakupiona dla dyrektorki handlowej w niedużej firmie. Jej poprzednim autem firmowym również była Fabia kombi, ale poprzedniej generacji. Pierwsza myśl przed zakupem była taka, że auto ma być na tyle atrakcyjne, aby w łatwy sposób można było je poźniej odsprzedać. Wszystko oczywiście w rozsądnej cenie. Takie więc jest... Przede wszystkim piękny, czarny kolor,  15- calowe felgi aluminiowe oraz światła do jazdy dziennej zintegrowane w zderzaku ze światłami przeciwmgłowymi. Oprócz tego lakierowane na kolor nadwozia lusterka boczne  i klamki. To z zewnątrz.
Wnętrze również jest przeciwieństwem innych flotowych Fabii. Beżowa tapicerka na fotelach i boczkach drzwi, czarno-beżowa konsola bez ani jednej zaślepki, oraz co również nie jest standardem, zabudowane oba schowki przed pasażerem (zwykle są otwarte). Nie można nie wspomnieć o oryginalnym radiu CD/MP3, klimatyzacji automatycznej, komputerze pokładowym, tempomacie, podgrzewanych fotelach przednich, centralnym zamku z pilota czy czujnikach cofania z wizualizacją na wyświetlaczu radia. To wyposażenie, o którym nie jeden przedstawiciel handlowy może tylko pomarzyć. Niestety w tylnych drzwiach znajdują się korbki do opuszczania szyb, ale nie było nawet opcji do dokupienia sterowania elektrycznego. Poza tym dwa uchwyty na kubek, wspomniane schowki przed pasażerem, ale również bardzo pojemne kieszenie we wszystkich drzwiach, szuflady pod przednimi fotelami oraz zamykany schowek w składanym podłokietniku między przednimi fotelami. We wnętrzu wszystko od linii okien w dół wykończone jest twardym plastikem, a jego spasowanie po 8 latach powoduje skrzypienie podczas jazdy po nierównościach. Pomimo wszechobecnego plastiku, wnętrze nie jest nadmiernie porysowane ani zniszczone. Tapicerka nigdy nie była prana, a mimo to nie jest ponadprzeciętnie brudna. Skórzana kierownica oraz mieszek zmiany biegów i lewarek hamulca ,,recznego'' nie noszą śladów zużycia. 104000 km. przebiegu nie zrobiły na wnętrzu większego wrażenia 
Zostając we wnętrzu należy powiedzieć parę słów o przestrzeni dla pasażerów i ich bagaży. Skoda w każdym segmencie jest bezkonkurencyjna przy swoich rywalach. Tak jest i w tym przypadku. We wnętrzu wygodnie usiądzie czterech dorosłych (prawnie tyle osób może znajdować się na pokładzie), a bagażnik do rolety zmieści 505 litrów.  To bardzo dobry wynik wśród samochodów klasy miejskiej. Np. konkurencyjne Clio Grandtour ma bagażnik o pojemności 439 litrów, a 207ka SW- tylko 337 litrów. Poza tym Punto, Fiesta, Yaris czy Corsa, które nie mają nawet wersji kombi, więc nie warto o nich wspominać. Fabia będzie więc najlepszym wyborem w klasie B jeśli chodzi o pojemność.
Silnik w opisywanym egzemplarzu to jednostka 1.6 TDI o mocy 90 KM. To nie brzmi za dobrze, ale jest wręcz idealną jednostką napędową w tym aucie. 230 Nm maksymalnego momentu obrotowego w przedziale od 1500 do 2500 obr./min. pozwala żwawo ruszyć z miejsca, a przy prędkościach pozamiejskich bez redukcji biegu szybko i sprawnie wyprzedzać. Fabia 1.6 TDI pojedzie z prędkością maksymalną 177 km/h. Do 100 km/h rozpędza się w 12 sekund. Pod maską mógłby się znaleźć 105- konny 1.6 TDI lub 1.9 TDI, ale obie te wartości podane przy opisywanym silniku są więcej niż wystarczające. Prawdziwą zaletą tego silnika jest spalanie. Auto na trasie zadowoli się 4ma litrami oleju napędowego na 100 km i to bez przesadnego eco drivingu. W mieście auto spali ok 6tki. 90-konny silnik posiada filtr cząstek stałych, ale pomimo tego, iż auto jest użytkowane głównie w mieście, nigdy nie było z nim problemów.
Zawieszenie podobnie jak w poprzedniej i następnej Fabii jest bardzo proste. Z przodu zastosowano układ Mc Pherson. Jest to dość trwałe rozwiązanie. Zwykle wymiany domagają się gumy lub łączniki stabilizatora. Nie jest to duży koszt, a każdy mechanik poradzi sobie z robocizną w kilka chwil. Z tyłu z kolei znajduje się bezobsługowa belka skrętna. Zawieszenie jest raczej głośne, zwykle na mocno zniszczonej nawierzchni, ale w miarę sztywne. Auto nie przechyla się nadmiernie na zakrętach. Zawieszenie w tej Fabii nie potrzebowało jak na razie interwencji mechanika.
Nie mogę się powstrzymać, aby nie powiedzieć niczego o wyglądzie zewnętrznym. Auto jest bardzo nieproporcjonalne. Może się podobać, choć w takim modelu nie jest to sprawa priorytetowa. Skoda Fabia II jest wąska i stosunkowo wysoka. Do tego niewielka powierzchnia przeszklona i wysoko pociągnięta linia pod oknami. Dobrze, że Fabia III ma normalne proporcje. Dobrego słowa nie można powiedzieć również o lakierze. Auto nigdy nie było eksploatowane ekstremalnie, a mimo to lakier jest ponadprzeciętnie porysowany i wypłowiały.
Skoda Fabia jest w firmie od ośmiu lat i choć leasing jest już dawno spłacony, nikt nie myśli nawet o jej sprzedaży. Auto jest na tyle bezproblemowe, że nie ma sensu kupować nowszego modelu. Drugą sprawą jest wygląd. Auto wygląda bardzo dobrze (na tą chwilę wystarczy mu tylko korekta lakieru) i nigdy nie było odbudowywane po wypadku czy stłuczce. Ewentualny przyszły właściciel jeszcze długo cieszyłby się dobrze utrzymanym, bardzo dobrze wyposażonym i przede wszystkim bezwypadkowym autem z udokumentowanym przebiegiem.  A z racji flotowej przeszłości, zapewne mocno negocjowałby cenę. 56000 złotych to dobra cena za salonową Fabię w tej konfiguracji. Dziś jest warta ok. 15000 zł. Za taką kwotę, raczej szkoda auta.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II