Skoda Octavia III FL 2.0 TDI 2018 r.

OSTATNIA FAJNA OCTAVIA?!


Samochody Skody, bez względu na model i generację, nie mają godnego konkurenta w swojej klasie na rynku, to wszyscy wiemy. Octavia od zawsze była klasą sama w sobie. Wielkością i przestronnością zostawiała daleko w tyle inne kompaktowe auta, prawie zahaczając o klasę średnią. Śmiało mogę stwierdzić, że jedyną konkurencją dla Skody Octavii była jej następna generacja /modernizacja, znów bez znaczenia, czy mowa o pierwszej, drugiej, czy trzeciej generacji. Wszystko zmieniło się, gdy przestano produkować Octavię III i rozpoczęto sprzedaż czwórki. Moim skromnym zdaniem, podczas projektowania tego auta, coś poszło bardzo nie tak... Czwórka wygląda trochę jak pokraczny Superb 3. generacji, z rozstawem osi starej Octavii, ale gabarytami jednak zauważalnie powiększonymi.  Podobnie jest w przypadku Golfa 8, który wygląda, jak chińska podróbka siódemki. Co się dzieje z dzisiejszymi VAGami? Wiem, że to kwersja gustu, ale ja nie wstydzę się powiedzieć, że te auta są po prostu brzydkie. Dzisiaj będzie mowa o ostatniej ,,fajnej" i ,,prawdziwej" kompaktowej Skodzie moim zdaniem, czyli Octavii III po faceliftingu, która niczego nie udaje.


Ten konkretny egzemplarz wyjechał z polskiego salonu pod koniec 2018 roku i do tej pory przejechał niecałe 60000 km. To dobry czas, aby napisać parę słów o tym samochodzie. Tym bardziej, że w salonach zostały ostatnie sztuki, fabrycznie nowych aut. Przed nami pytanie: spieszyć się z zakupem trójki, czy dobrze się przyjrzeć i kupić czwórkę?



Wprowadzenie:
Octavia III zbudowana została na płycie podłogowej MQB, podobnie jak kompaktowe rodzeństwo z koncernu, m.in. A3, Leon, Jetta i Golf. Została zaprezentowana w grudniu 2012 roku. Wersja kombi- kilka miesięcy później. Na początku trochę stonowana, żeby nie powiedzieć nudna (mnie taki styl odpowiada), względem poprzedniej, drugiej generacji po lifcie. W 2017 roku trójka też przeszła facelifting, który na początku nie przypadł mi do gustu. Z czasem coraz wieksza ilość aut na ulicach sprawiła, że przede wszystkim nowy pas przedni Octavii mi się opatrzył, a potem nawet zaczął podobać.


Ten podwójny, przedni reflektor rozwiał trochę nudy z tego modelu. Podobnie było w przypadku liftingu ,,dwójki", gdy reflektor również przybrał bardziej ,,odważny" kształt. To główne i najbardziej zauważalne zmiany po modernizacji.


Odświeżone zostało jeszcze wnętrze tylnych reflektorów i wprowadzonych kilka nowinek technicznych, ale Octavia nadal została Octavią... 


Wymiary zewnętrzne i przestrzeń:
Wymiarami mało który kompakt może się równać z tą Skodą.


Długość wersji kombi to aż 4667 mm, szerokość to 1814 mm, wysokość wersji kombi to 1465 mm, rozstaw osi ma 2686 mm, a prześwit to 130 mm. Konkurencją dla Octavii może być np. Fiat Fipo, Ford Focus, czy Renault Megane/ Fluence, ale jeśli chodzi o wymiary, to każdemu z nich sporo brakuje w stosunku do Skody. Jedynie Renault ma niewiele większy rozstaw osi, ale tylko w wersji kombi i sedan.


Miejsca nie tylko na przednich fotelach, ale również na tylniej kanapie jest w Skodzie rekordowo dużo, nie wspominając już o bagażniku, który w wersji kombi ma aż 610 litrów, a po złożeniu kanapy, nawet 1740 litrów.


W stosunku do konkurencji różnica znów jest znaczna. Mianowicie 60 litrów mniej ma Tipo kombi, a Focus kombi aż 120 litrów mniej. Nawet Passat b7 w wersji kombi, który jest o całą klasę większy i pochodzi z tego samego koncernu VolkswagenAG, ma bagażnik mniejszy od Octavii III o 7 litrów, przy odrobinę większych wymiarach zewnętrznych  Volkswagena. Czary? 😉 Minusy bagażnika Skody są 2. Mianowicie:


brakowało mi schowków po obu burtach i elektrycznie sterowanej klapy (1500 złotych dopłaty), która nawet nie ma rączki do zamykania, a beznadziejnie sterczący... sznurek? Nawet nie wiem, jak to nazwać. Z takim pomysłem spotkałem się tylko w Skodzie.



Wnętrze:
Wykończenie wnętrza, jak na flotową Skodę, jest na bardzo bobrym poziomie. Większość tworzyw jest miękka i przyjemna w dotyku, a całość wygląda po prostu ładnie, typowo dla koncernowych aut dzisiejszych czasów.


Spasowanie elementów również nie budzi zastrzeżeń i nie powoduje nieporządanych hałasów, nawet podczas jazdy mocno zniszczoną drogą. Wnętrze jest stonowane, bez żadnych ekstrawagancji i przez to bardzo ergonomicznie rozplanowane, a do dekoracji wystarczyła listwa imitująca szczotkowane aluminium.

Podobny dekor był w Golfie VII w wersji Comfortline. Mnie podoba się bardziej niż Piano Black w High-Linie.



Jak w każdym aucie z koncernu VAG wszystko jest tam, gdzie pomyślimy, że tam powinno być. Obsługa samochodu nie sprawia najmniejszych problemów, nawet podczas (pierwszej) jazdy. Tworzywa we wnętrzu Octavii III zostały bardzo poprawione względem swoich dwóch poprzedniczek, przez co nawet auta ekstremalnie eksploatowane we flotach mogą wyglądać dobrze przy przebiegach na poziomie kilkuset tysięcy kilometrów. W dwóch poprzednich generacjach było to nie do pomyślenia. Wnętrza przy przebiegach 150-200 tys. km wyglądały po prostu tragicznie. Opisywana dziś Skoda, po przejechaniu niecałych 60000 km nie nosi jakichkolwiek śladów użytkowania, a z racji tego, że ma jednego kierowcę, pomimo tego, iż również jeździ we flocie, w podobnym stanie prawdopodobnie zostanie dłużej. Pisząc o wnętrzu nie można zapomnieć o wielu rozwiązaniach Simply Clever, takich jak użyteczne schowki, parasolka pod fotelem kierowcy, haczyki na zakupy w bagażniku, czy skrobaczka do szyb w klapce wlewu paliwa (choć ta nie jest we wnętrzu, ale to dobrze).



Wyposażenie:
Wyposażenie jak na rok produkcji 2018 nie zwala z nóg, ale znajdziemy tu absolutne minimum, aby auto dało się  eksploatować bardzo wygodnie. Mało tego, to auto wygląda, jakby było droższe, niż jest w rzeczywistości, ale niech to nas nie zwiedzie. Do rzeczy: wersja wyposażenia jest środkową z trzech i nazywa się Ambition. Nie jest najuboższa Active zapewne tylko za względu na silnik, o którym napiszę trochę niżej, a który nie był dostępny w tamtej wersji.





Lakier jest ładny, choć nie ukrywam, że troszkę mu pomogłem. 😉 Wystarczyło mycie i zwykły Quick Detailer, aby wydobyć jego głębię. 



Z zewnątrz lakier nie jest biały, ani granatowy, więc już jest dobrze. Nie wiem, czy metalik wyglądałby ładniej, ale na pewno wymagał dopłaty 2200 złotych (moim zdaniem niepotrzebnej).


Do tego 16-calowe felgi aluminiowe ILLIAS, jedne z ładniejszych jakie widziałem ostatnio w stosunkowo świeżym aucie (O coraz to bardziej udziwnianych obręczach wspomniałem przy okazji testu nowego Kodiaqa. Link do testu poniżej),




światła przeciwmgłowe (bez doświetlania zakrętów, które wymagało dopłaty w wysokości 500 złotych) oraz światła do jazdy dziennej i czujniki cofania z tyłu z wizualizacją na ekranie multimediów (czujniki z przodu wymagały dopłaty w wysokości 1200 złotych). Brakuje trochę elementów chromowanych w postaci np. listew wokół szyb (te występowały w wyższej wersji wyposażenia), ale pomimo to, auto i tak prezentuje się bardzo ładnie.

Brak chromu wokół szyb to nie problem. Gorzej, że te gumowe elementy nie trzymają się na swoich miejscach. 



Droga krajowa, niecałe 90 km/h, a spalanie--symboliczne. 



We wnętrzu tradycyjny zestaw wskaźników z podstawowym, aczkolwiek wystarczającym komputerem pokładowym (możnaby dopłacić do kolorowego, tylko po co?), kierownica wielofunkcyjna obszyta skórą, zestaw multimedialny obsługujący m.in. Bluetooth, pod nim niestety tylko manualna klimatyzacja.


Poza tym 4 elektryczne szyby, centralny zamek sterowany pilotem czy elektrycznie sterowane, podgrzewane lusterka boczne. Tak jak mówiłem... Absolutne minimum, które w dzisiejszych czasach musi się znaleźć w samochodzie.


Zimą może nieco brakować podgrzewanych foteli (800 złotych dopłaty za przód), latem dwustrefowej, automatycznej klimatyzacji (1850 złotych dopłaty), a na trasach szybkiego ruchu- tempomatu z ogranicznikiem prędkości (900 złotych dopłaty). To tyle z mojej strony. Systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy są na lepszym poziomie niż reszta wyposażenia. Znajdziemy tu m.in: ABS, ASR- kontrolę trakcji, EDS, immobiliser, uchwyty Isofix, ESP- stabilizację toru jazdy,


poduszki powietrzne chroniące kierowcę (również kolanowa) i pasażera, poduszki boczne przednie oraz kurtyny, BAS- sestem wspomagania nagłego hamowania, ACS- system zabezpieczeń po kolizji. Jak już wspomniałem, wyposażenie tej wersji ma kilka braków, ale nie jest konieczne dopłacanie do tych opcji. Można się przyzwyczaić. 


Silnik, skrzynia i zawieszenie:
A teraz wisienka na torcie. Silnik pracujący pod maską to wysokoprężna jednostka 2.0 TDI, współpracująca z 6-biegową skrzynią DSG.


Jak dla mnie, to idealna jednostka w tym aucie. Teoretycznie to ten sam silnik, co w testowanym przeze mnie Passacie b8 z 2016 roku, ale tu maksymalna  moc 150 KM rezwijana jest przy 3000 obr./min., a nie jak w VW, przy 3500. Link do testu poniżej. Zapraszam do lektury.




Maksymalny moment obrotowy 340 obr./min. rozwijany jest w takim samym zakresie: 1750-3000 obr./min. Prędkość maksymalna, z jaką pojedzie tak skonfigurowana Skoda to 213 km/h (Passat z tym silnikiem pojedzie szybciej, bo 216 km/h), pierwszą setkę osiągając już po 8,6 sekundy  (Passat 8,7 s.). Nieźle jak na rodzinny kompakt, teoretycznie bez sportowego zacięcia. Zawieszenie to zwykły McPherson z przodu i prosta belka skrętna z tyłu. Układ wielowahaczowy stosowany jest w wersji RS oraz z napędem na wszystkie osie. W tym aucie zawieszenie zestrojone jest dość komfortowo, ale wyjście z szybko pokonywanego łuku jest pewne i bezpieczne, bez zbędnych i nieprzewidzianych przechyłów.


Nie zauważyłem nieprzyjemnych hałasów wydobywających się zarówno z przednich, jak i tylnych kół podczas jazdy. Prostota zawieszenia nie wpływa na komfort prowadzenia, a odwdzięcza się trwałością i wytrzymałością. Spalanie na poziomie 5 litrów na każde 100 km poza miestem i 7 litrów w granicach miasta to również atut tego silnika, biorąc pod uwagę moc i gabaryty auta.

Spalanie w mieście jest na akceptowalnym poziomie... 



...tryb mieszany, głównie w trasie, zmniejszył spalanie do ok 5, 4 l/100 km. 



Podsumowanie:
Jeśli ktoś zdecyduje się na fabrycznie nową Octavię III, zostało Mu niewiele czasu, ponieważ w salonach Skody tych właśnie aut zostały dosłownie ostatnie sztuki. Trzeba wtedy dać za nią od 90000 złotych w górę i nie ma w ogóle mowy o jakimkolwiek konfigurowaniu.


W jednym z salonów we Wrocławiu, Pan powiedział mi, że trzeba brać co jest, bo rozchodzą się jak świeże bułeczki. Widząc Octavię IV wcale się nie dziwię, że klienci wolą poprzednią generację... Z drugiej strony, Octavia III FL jest na tyle dobrze zbudowanym autem, z dość dobrych materiałów, że kupno auta z np. 2017 roku (wtedy pojawiły się egzemplarze po modernizacji), pozwoli zaoszczędzić nam ok połowę kwoty nowego auta, a auto używane może wyglądać jak nowe nawet przy przebiegu 200-250000 km. Na takie auto wystarczy już 50000 złotych, bez znaczenia czy będzie w wersji hatchback czy kombi, z Dieslem, czy benzyniakiem pod maską. Za zbliżoną kwotę kupimy Passata b8 z podobnego rocznika. Na Superba zabraknie nam niestety ok 20000 złotych. Nie bez powodu porównuję Octavię do aut z wyższego segmentu. Auto jest na tyle przestronne, że do Golfa czy Leona nie ma co porównywać, nawet w wersjach kombi. Jak dla mnie, Octavia III oraz IIIFL, warte są swoich pieniędzy. Nawet tych salonowych, aczkolwiek auta używane są w tak dobrych kondycjach, że warto poczekać, aż ktoś nacieszy się nią 2, 3, a nawet 4 lata. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II