VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

MARZENIE CZY ZŁO KONIECZNE??

Passata B5 FL nie trzeba nikomu przedstawiać. Nawet ktoś, kto nie interesuje się motoryzacją rozpozna ten samochód bez problemu. Wersja kombi z silnikiem Diesla pod maską też raczej opatrzyła się na drogach oraz w ogłoszeniach sprzedaży. W tym materiale przedstawię jednak konkretny egzemplarz. Mój własny... Warty na tę chwilę ok. 10% wartości salonowej.

Opisywany egzemplarz wyjechał z salonu w 2005 roku za około 135 000 złotych. Jestem jego trzecim właścicielem od nowości. Posiadam go od 5 lat i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Pomimo przebiegu 293000 km większość podzespołów ma wciąż oryginalnych, z pierwszego montażu. Wielowahaczowe zawieszenie przednie, które innym użytkownikom spędza sen z powiek, spisuje się jak na razie idealnie. Bez luzów i stuków. Turbosprężarka czy pompowtryskiwacze też nie wymagają wymiany ani regeneracji. W zeszłym roku został wymieniony akumulator, ponieważ ten z pierwszego montażu, 12-letni, nie dawał sobie rady zimą.
To nie jest nudna deska, jest raczej ergonomiczna i bardzo mądrze rozplanowana.

Wnętrze Passata jest... nie tyle zużyte, co używane. Nie należy do najpiękniejszych, ale może się podobać. Wiele współczesnych aut wygląda dużo gorzej po 5-7 latach użytkowania. Plastiki są miękkie i przyjemne w dotyku. Nie trzeszczą i nie piszczą podczas jazdy czy dotykania.  W środku nie widać, że auto ma przebieg blisko 300000 km . Zużywa się delikatnie i pomału. Myślę, że jest to kwestia zadbania i poszanowania. Wyposażenie w tamtych czasach było dość bogate jak na tę klasę samochodu. Choć zabrakło na skórę, xenony czy nawigację, jest wszystko, co w dzisiejszych czasach nadal nie jest standardem. Wszystko z wyposażenia elektrycznego działa bez zarzutu. Klimatyzacja automatyczna, radio CD z ośmioma głośnikami czy komputer pokładowy bez ani jednego wypalonego piksela. Nawet fotochromatyczne lusterko wsteczne z oświetleniem Ambiente i czujnikiem deszczu działają bez zarzutu. Tempomat z pamięcią działa i jest bardzo wygodny w dalszych trasach. Centralny zamek z pilota od czasu do czasu odmówi otwarcia drzwi kierowcy, ale nie jest to częste czy uciążliwe. Po przekręceniu klucza w zamku drzwi odryglowują się bez problemu. Stara Nokia, która wywołuje uśmiech na twarzy innych ludzi, doskonale sprawdza się jako zestaw głośnomówiący. Dzwoniąc wycisza radio, a w głośnikach bardzo dobrze, nawet przy większej prędkości słychać głos rozmówcy. Taki współczesny Bluetooth. Po otwarciu drzwi widać podświetlenie przestrzeni wokół auta. To nie tylko bajer. Pomaga zauważyć błoto czy kałuże przed wyjściem z auta.
Fotele ustawiane w trzech płaszczyznach jak i dobrze wyprofilowana kanapa są dość wygodne nawet w dalszej podróży. Z przodu i z tyłu jest dość miejsca na szerokość i wysokość oraz bardzo dużo miejsca na nogi. Zdecydowanie piąte miejsce jest raczej rezerwowe ale jak trzeba, to zmieści się komplet pasażerów. Wakacyjny wyjazd jest bezproblemowy również ze względu na duży, dobrze wykończony bagażnik, mieszczący do lini okien 450 litrów. Jak na dzisiejsze czasy jest to wynik gorszy od Golfa kombi ale 13 czy nawet 20 lat temu (bo wtedy debiutowała wersja kombi Passata B5) jest to dobry wynik. Pod podłogą  Passata pełnowymiarowe koło zapasowe (jeszcze nieużywane) a w obu burtach zamykane schowki.
Silnik prezentowanego auta to najpopularniejsza wersja wysokoprężna z turbodoładowaniem o pojemności 1896cm3 i mocy 131 KM, lepiej znana jako 1.9 TDI z 5cio stopniowym manualem. 310 Nm od 1750 obr./min. do końca skali obrotomierza, daje dobre przyspieszenie na każdym biegu. Nawet wyprzedzanie przy większej prędkości nie wymaga redukcji i auto sprawnie nabiera prędkości. Spalanie na poziomie ok. 6-7l/100km poza miastem oraz ok. 8-9l/100km w mieście, przy śmiałym operowaniu pedałem gazu jest w pełni akceptowalne. Konstruktorzy mogli się bardziej postarać o wyciszenie wnętrza, gdyż normalna rozmowa przy prędkościach autostradowych jest zagłuszana przez szumy wiatru. Na wolnych obrotach najgłośniej słychać wpadającą w drgania obudowę silnika, która zanika po ruszeniu z miejsca. Podczas jazdy dźwięk spod maski nie jest denerwujący. 
Jeśli chodzi o zewnętrzne elementy mojego Passata, ale nie tylko mojego, najbardziej rzucają się w oczy zmatowiałe, lekko pożółkłe reflektory, które już kilkukrotnie były polerowane i pomimo zastosowania filtra UV, po jakimś czasie lampy znów matowieją. Widoczna jest również  lekka korozja na przednich błotnikach z powodu nasiąkania wodą maty wygłuszającej przy nadkolach. Modele przed liftingiem nie miały tego problemu. Rysy na lakierze czy szkody parkingowe, choć bardzo mnie denerwują, w niczym nie przeszkadzają, wynikają z użytkowania auta w dużym mieście i są takie same jak w każdym innym aucie.
Największe wydatki podczas 5cio letniego użytkowania auta były zwiazane m.in. z ubezpieczeniem AC/OC. Reszta to tylko coroczna wymiana oleju wraz z wszystkimi filtrami. Zaraz po zakupie wymieniłem osłonę przegubu prawą, a po roku lewą. ,,Dopieszczenia'' wymagały również np. czujnik stop pod pedałem hamulca, wymienionym za 15 zł oraz czujnik ABS-ESP, który wypiął się podczas któregoś zdjęcia koła. Wymieniona została również chłodnica, która uległa rozszczelnieniu z powodu korozji. Koszt to ok. 250 złotych w warsztacie niezależnym. Dwukrotnie wymieniona została uszczelka pokrywy zaworów (zaraz po zakupie auta oraz niedawno). Koszt symboliczny robota chwilowa. W zeszłym roku zleciłem wymianę półosi wraz z przegubami wewnętrznymi, które delikatnie odzywały się już na łukach drogi. Koszt w warsztacie niezależnym to 1500 złotych wraz z wymianą oleju, wszystkich filtrów i klocków z tarczami.
Kosmetyki takiej jak polerowanie, myjnia czy sprzątanie nie będę opisywać. Jest to tylko moja dbałość o szczegóły, ale dzięki temu auto prezentuje się naprawdę ładnie jak na swoje lata i przebieg.  Samochodem podróżuje trzyosobowa rodzina głównie na dłuższych trasach, więc stan auta póki co nie pogorszy się drastycznie. Jesienią Passata czeka wymiana rozrządu, ponieważ przebieg zbliża się do niebezpiecznych 120 000 na starym rozrządzie. Rolki nie hałasują a pasek jest w dobrym stanie ale lepiej wymienić go z wiadomych powodów. Nie zamierzam sprzedawać auta w najbliższym czasie bo uważam, że auto jest dużo więcej warte niż średnia rynkowa, a przyszły właściciel jeszcze długo cieszyłby się dobrze zachowanym egzemplarzem. 

Dla jednych nudny do przesady, dla fanów marki idelany w swej prostocie.
To prawdopodobnie ostatni dobry Passat, ponieważ B6 nie został tak dopracowany, więc jego opinia na rynku nie jest zbyt dobra, a te nowsze produkowane są niestety tak, aby po góra 5 latach wymieniać je na następny model. Swoją drogą, jeździłem już Be szóstką z podobnym przebiegiem, ze 140-konnym Dieslem i  nie uważam, żeby była w czymś lepsza od mojego Passka. Wręcz przeciwnie. Sporo jej brakuje.
Jak już wspomniałem, nie zamierzam sprzedawać Passata w najbliższym czasie więc oprócz innych testowanych samochodów będę zamieszczał też wpisy z bieżących usterek i przygód mojego Passka.

Komentarze

  1. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To duży pakowny samochód, który świetnie sprawdzi się w przypadku rodzin. Duży bagażnik zawsze się przydaje.
    https://dynamiczna-wymiana.pl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Audi A6 C6 2.7 TDI 2006 r.

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Cennik 2024.👍

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.