Stłuczka Passata cz. II

PASSAT WRÓCIŁ, ZŁOŚĆ POZOSTAŁA.

Passat wrócił z lakierni po stłuczce nie z mojej winy, ale szczerze mówiąc, nie tryskałem entuzjazmem po jego odbiorze. 
Sprawa ze szkodą ciągnęła się za mną jak ,,Moda na sukces''. Najpierw ubezpieczyciel sprawcy próbował mnie naciągnąć na moje Auto Casco twierdząc, że nie widzi podstaw w wypłaceniu odszkodowania, ponieważ mam ważne własne AC. Po odwołaniu się, zostało mi przyznane odszkodowanie, ale nie w wysokości wyceny rzeczoznawcy, tylko o połowę mniejsze, bo (jak tłumaczyli) wycena szkody z mojego AC jest wyższa niż z OC sprawcy. Parodia!! Po kolejnym odwołaniu, przyznano mi pieniądze potrzebne na zlikwidowanie skutków kolizji w moim samochodzie. Gdy auto wróciło z lakierni po tygodniu nieobecności pod domem (w tym czasie jeździłem zastępczym Qashqai'em- Kliknij), minęło 7 tygodni od zdarzenia na drodze.
Przypomnę, że po stłuczce Passat ucierpiał na wysokości pasa przedniego i choć na pierwszy rzut oka nie było tak źle, uszkodzone zostały lewy błotnik, maska, zderzak i lewy reflektor. Na każdym z tych elementów były mniejsze lub większe rysy , pęknięcia i odpryski (i urwane zaczepy w reflektorze), ale z racji metalizowanego lakieru, trzeba było pomalować całe elementy. W takim przypadku nie robi się zaprawek. Z uwagi na korozję na prawym błotniku, zupełnie przy okazji zleciłem również pomalowanie tego elementu (to zrobiłem z własnej kieszeni, ponieważ pieniędzy z odszkodowania by zabrakło). Jeździłem tak 6 lat i nie bez powodu nie chciałem tego ruszać. Ogólnie został pomalowany cały przód od zderzaka po przednie drzwi i od podszybia do progów...
...i tu mam problem. Wszystko pomalowane zostało oryginalnym lakierem o numerze LA7W, a nie dobieranym do odcienia na aucie (podjąłem taką decyzję). Przez to 14- letni lakier jest jaśniejszy niż ten świeży, a to z kolei wygląda, jakby auto było odbudowane po niewiadomo jak groźnym wypadku. Bardzo mi się to nie podoba, bo przed stłuczką moje auto miało oryginalny lakier na wszystkich elementach, a ja nie dostałem ani grosza więcej, by zrekompensować mi ten stan. Jak zrobi się cieplej to spróbuję przypolerować malowane elementy, a jeśli to nie pomoże, będę musiał się w tym zakochać.
Poza tym na aucie znalazłem liczne zapylenia (m.in. na drzwiach przednich, listwach, progach, a nawet na feldze) i syf zamalowany świeżym lakierem. Pomijając fakt, że pół auta jest brudne od klejącej konserwacji z błotników. Nie życzę tego typu sytuacji nikomu, kto choć trochę lubi swoje auto. Po prostu jedna wielka kaszana. Oczywiście z daleka jest ładnie, ale dla mnie samochód to nie tylko widok z daleka. Liczy się każdy detal.

Komentarze

  1. Jak macie ubezpieczenie to nie ma się co przejmować. Ja już od dawna kupuje pakiet OC/AC. Firma ubezpieczenia żukowo zawsze przygotowuje bardzo dobre oferty na ubezpieczenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.