Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

WCALE NIE TAKI NUDNY.



Volkswagena Passata raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Już z daleka widać z czym mamy do czynienia, bez względu na generację. Dla fanów marki, auta z koncernu VolkswagenAG są idealne w swej prostocie. Dla tych, którzy uważają VW za nudne, z pewnością są zwolennikami marek francuskich lub włoskich, a w tym przypadku nie powinni się wypowiadać o motoryzacji niemieckiej, bo to po prostu bez sensu. O gustach się nie dyskutuje. Jak nie lubisz VW to go nie kupujesz, a jak go nie kupiłeś, to nie ma co komentować...


Passat B8, który jest nadal produkowany od 2014 roku, jest zupełnie nową konstrukcją względem B7. Tym trudniej w to uwierzyć, ponieważ auta są do siebie bardzo podobne. Taka już polityka Volkswagena. Kolejne auta, nie tylko Passaty, ale i Golfy, Polo itd., wyglądają jak odświeżone poprzednie generacje. Mnie akurat się to podoba. Innym fanom marki z pewnością również. Chociaż Passat zawsze wyglądał stonowanie, ładnie, ale bez fajerwerków, generacja B8, choć nadal stonowana, jest najbardziej odważna i najbardziej agresywnie stylizowana w historii. Strach pomyśleć jak będzie wyglądać B9... Widząc dziś Arteona, już się boję, czy to nie będzie przesada.


Passat B8, o którym dzisiaj mowa, to egzemplarz z polskiego salonu, którego opuścił w grudniu 2016 roku. Właściciel wybrał sedana w wersji High-Line, w kolorze ,,czarny deep perłowy'', z silnikiem 2.0 TDI o mocy 150 KM, z 6-biegową skrzynią DSG, bo... taki właśnie stał w salonie. Miał być 190-konnym kombi, ale po pierwsze, właściciel nie chciał czakać na zamówione auto, po drugie, konsultant w salonie odradzał mocniejszego Diesla ze względów na problematyczny system AddBlue. Jak się później okazało, 150 KM w zupełności wystarczają w takiej ,,budzie''. 40 KM więcej nie jest jakoś bardzo odczuwalne podczas normalnej jazdy (jeździłem Skodą Superb III z takim właśnie silnikiem),  a mogłoby to wpłynąć znacząco na koszty eksploatacji. Pomijając koszt zakupu większy o 10000 złotych.


Silnik, skrzynią, zawieszenie:
Wyżej wspomniane 2.0 TDI, o mocy 150 KM (przy 3500 obr./min), generuje 340 Nm maksymalnego momentu obrotowego w zakresie 1750-3000 obr./min. Dwusprzęgłowa skrzynia biegów przełącza biegi szybko i niezauważalnie, a silnik bez zwłoki reaguje na prawą stopę na pedale gazu. Auto do 100 km/h rozpędza się w 8,7 sekundy, a prędkość maksymalna z jaką pojedzie tak skonfigurowany Passat to 220 km/h. Podczas testu auto spalilo ok. 6,2 litra ON na każde 100 km. Choć początkowo podczas dynamicznej jazdy w terenie zabudowanym komputer pokazywał ok. 10l/100 km, to po wyjeździe na drogę krajową, przy spokojnej jeździe spalanie się unormowało do wyżej wspomnianych 6 litrów z hakiem. To dobry wynik jak na tę moc i gabaryty. VW przemieszcza się cicho i komfortowo na wielowahaczowym zawieszeniu, które jest wystarczająco sztywne, aby szybko pokonywać łuki, lub szybko i bezpiecznie ominąć przeszkodę na drodze, ale w terenie zabudowanym, przy niskich predkościach dużo wygodniejszy okazuje się VW Golf VII z tego samego roku (pisałem o takim tu: Kliknij ). Dzieje się tak m.in. z uwagi na 18-calowe felgi ze stopów lekkich z niskoprofilowymi oponami oraz masę Passata wynoszącą ponad 1500 kg (to o 200 kg więcej niż kompakt VW). Golf jeździ na 16-calowych alusach. To na pewno ma znaczenie. W Passacie komfort poprawiłoby aktywne zawieszenie DCC i chociaż wymaga dopłaty 3220 złotych, zdecydowanie możnaby się pokusić. W tym aucie niestety go zabrakło.


Wyposażenie:
W opisywanym Passacie jest dość bogate, bo to High-Line. Z zewnątrz już wspomniane 18-calowe felgi aluminiowe ,,Marseille'' za 3610 złotych (w standardzie w tej wersji dostaniemy 17- calowe alusy ,,London'', które również ładnie wygladają), reflektory główne LED Top z automatyczną regulacją zasięgu i dynamicznym doświetlaniem zakrętów z systemem Dynamic Lights Asist- automatyczne światła drogowe (6070 złotych),  oraz tylne, również LEDowe- przyciemniane, zmieniające grafikę podczas hamowania. Czujnik zmierzchu z funkcją Coming/ leaving Home, czujnik deszczu oraz sporo elementów chromowanych.


We wnętrzu od razu zauważamy dobrze wyprofilowane fotele przednie oraz kanapę obszyte skórą i alcantarą (standard).  Osobiście podoba mi się to bardziej, niż całe obicie skórzane, do którego musimy dopłacić 1450 złotych (przy innych cenach dodatków to niewiele, ale niepotrzebne).


Po zajęciu miejsca kierowcy widać zegary Activ Info Display z prędkościomierzem, obrotomierzem, komputerem oraz mapą z nawigacji i funkcją dowolnego konfigurowania według własnych potrzeb (2140 złotych), a tuż przed nimi kierownicę multifunkcyjną obszytą skórą z łopatkami do zmiany biegów (standard). Za dodatkowe 650 złotych mogła być podgrzewana.


Poza tym 3- strefowa klimatyzacja automatyczna Climatronic z filtrem antyalergicznym (standard), zestaw multimedialny z nawigacją  Discover o przekątnej ekranu 8" i funkcją głosową (6200 zł dopłaty), 4 elektryczne szyby z funkcją automatycznego domykania, elektrycznie sterowane, składane (również automatycznie) i podgrzewane lusterka boczne, lusterko wsteczne automatycznie ściemniające się, czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz kamerę cofania, która znajduje się pod znaczkiem VW z tyłu, przed co zawsze jest sucha i czysta (1900 złotych).


Oświetlenie Ambiente, które dodaje nastroju, znajduje się wzdłuż deski oraz na wszystkich drzwiach. Bagażnik posiada elektryczną pokrywę, którą można sterować zarówno z pilota, znaczka na pokrywie oraz ruchem stopy pod zderzakiem (2010 złotych). Bardzo wygodne rozwiązanie gdy mamy zajęte obie ręce.
 

Hamulec pomocniczy z funkcją Auto Hold pomaga na wzniesieniach i działa bezobsługowo. Zwalnia się natychmiast po dodaniu gazu. System Start- Stop działa trochę nadgorliwie, zbyt często i nie potrzebnie wyłączając silnik. System Keyless Access- system bezkluczykowy działa również bezobsługowo. Wystarczy mieć kluczyk w kieszeni. Oczywiście bardzo dużo systemów wsparcia kierowcy, m.in. ESP- system stabilizacji toru jazdy z ASR, ABS, EDS, MSR, kurtyny i poduszki z przodu i z tyłu, system sygnalizacji spadku ciśnienia w oponach,  system rozpoznający zmęczenie kierowcy, tempomat ACC do 210 km/h z ,,Front Asist''-  funkcją awaryjnego hamowania oraz automatyczną regulacją odleglości. W standardzie można ustawiać profile jazdy SPORT, NORMAL, ECO oraz INDYWIDUAL.  Zmienia to reakcje na gaz, układ kierowniczy i skrzynie biegów oraz siłę klimatyzacji zależnie od ustawionego profilu. Za dodatkowe 5010 złotych można dokupić ,,pakiet drogowy'', który posiada m.in. asystenta zmiany pasa ruchu Side Asist Plus, system utrzymania auta na pasie ruchu Line Asist, oraz system wykrywający pieszych. Koniec tej matematyki. Musiałem o tym napisać, ponieważ to topowa wersja wyposażeniowa wcele nie taniego auta, a lista standardowego wyposażenia jest dość krótka jak na dzisiejsze standardy. Nie jest problemem skonfigurować auto o 70000 złotych więcej, a to już kwota, która wystarczy na drugie auto, np. słabego Golfa lub dobrze wyposażone Polo. Tak skonfigurowany Passat w wyprzedaży rocznika 2016 kosztował 149000 złotych (zamiast 179000 zł). To akceptowalna kwota za takie auto. Bardzo dobra promocja na koniec roku.


Wnętrze:
Materiały we wnętrzu są bardzo dobrej jakości oraz dobrze spasowane. Nic tu nie skrzypi ani nie piszczy. Wszędzie są miękkie tworzywa, skóra oraz szczotkowanie aluminium. Piano Black na desce bardzo ładnie wygląda, ale szybko się kurzy. Całość wygląda bardzo ładnie i elegancko. Jak cała ta limuzyna... ale jak na tak długą listę wyposażenia, liczba zaślepek jest równie imponująca. To mi się nie podoba.


Eksploatacja, usterki:
2 lata użytkowania i 68000 km przebiegu na pewno nie były nudne dla właściciela pojazdu. Passat kilkukrotnie był w serwisie zarówno na przeglądy jak i na reklamacje gwarancyjne z powodu drobnych usterek. Bywał kilka razy za granicą, sporo jeździł po kraju od morza po góry, ale w prywatnych celach. Nie jest to auto firmowe.


Jedną z wypraw była wizytą w Nürburg, na słynnym torze Nürburgring. Właściciel jest fanem sportów motorowych. Na torach bywał kilka razy, nie tylko w Nurberg. W swoim garażu posiadał już Porsche 944, Mercedesa Sl, Jaguara S-type R  (400 KM!) oraz aktualnie Alpinę B3 i Saaba 900 Turbo Cabrio. Na Passata też przyszedł czas. Na torze Nurbergring przed startem był obiektem drwin po pierwsze z powodu Passata, po drugie z powodu Diesla pod maską, ale na mecie czas jaki wykręcił był lepszy od Renault Megane RS (prowadzonego również przez kierowcę amatorskiego). Brawo Passat to za wielkie słowa. Wszystko zależy od umiejętności kierowcy. Pierwszy raz właściciel był w serwisie VW po roku użytkowania. Zimą zamarzał zamek w drzwiach kierowcy. Nie można było ich otworzyć, a po otwarciu- zamknąć, bo zamek ,,odbijał''. Zostało to naprawione na gwarancji. Przy okazji zauważono usterkę napinacza paska wielorolkowego, który zaczął już hałasować. To również naprawiono w ramach gwarancji. Później pierwszy przegląd przy 30000 km, który objął wymianę oleju silnikowego wraz z wszystkimi filtrami (oleju, powietrza i kabinowego). Koszt takiego przeglądu to ok. 1100 złotych. Drugi przegląd przy 60000 km kosztował ok. 2400 złotych i oprócz czynności takich jak przy pierwszym przeglądzie, został również wymieniony olej w skrzyni DSG. Ostatni incydent serwisowy był całkiem niedawno. Zgasło podświetlenie przycisków na kierownicy, a one same przestały reagować. Również na gwarancji wymieniono taśmę kierownicy. Wbrew pozorom, Passat okazał się bezproblemowy w eksploatacji przez te 2 lata.


Podsumowanie:
VW Passat B8 nie jest nudny dla swojego właściciela. Przysparza Mu różnych emocji. Zarówno pozytywnych, jak i tych negatywnych. Nic na to nie można poradzić. Taka jest już motoryzacja dzisiejszych czasów. Należy dbać o samochód i gasić w zarodku najmniejszą nawet usterkę. Wtedy odwdzięczy się niezawodną, długą eksploatacją. Jak na razie Passat B8 dobrze trzyma cenę. Za dobre egzemplarze z 2016 roku z Dieslem pod maską i niewielkim przebiegiem trzeba przygotować ok. 80000 złotych. Dzieje się tak między innymi z tego powodu, że B8 jest produkowany w niezmienionej firmie od 2014 roku. Facelifting (prawdopodobnie!) na wiosnę 2019 roku, który (prawdopodobnie!) upodobni Passata do jego większego brata- Arteona, sprawi, że ceny aut na rynku wtórnym trochę spadną. Póki co, Passat B8 to jeden z droższych aut w swojej klasie na rynku wtórnym. To bardzo dobre auto, ale na tą chwilę trochę za drogie. Za rok będzie już zupełnie inna gadka. Auto nadal będzie dobre, ale ceny spadną do akceptowalnego poziomu.

Komentarze

  1. służbowo to B8 2.0 150 KM DSG7 - takie to wozidło dla "dziadka" :)
    prywatnie CLIO IV RS TROPHY 220KM - to jest dopiero "mały wariat"

    opis w blogu ok, co do auta to zdania nie zmienie - pożądne acz bardzo nudne niemieckie wozidło :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie fajne auto. Rozglądam się za nowym bo moje już wiekowe. Ale bardzo bym chciała z instalacją gazową. Może BRC? Znasz sie może w tym temacie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co mi wiadomo są tam same jednostki tsi także koszt instalacji będzie dosyć wysoki ale na pewno osiągalny. Można by do takiego passata włożyć np BRC SDI przystosowaną do pośredniego wtrysku paliwa.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II