Mercedes GLC Coupe 220d 2019r.

 

GLC COUPE- PODEJŚCIE DRUGIE.



Po raz pierwszy, opisując samochód, który zarówno odświeżałem, jak i poddałem testowi, mogę zrobić "kopiuj- wklej" z innego opisanego przeze mnie auta, z niewielkimi tylko korektami. Dziś opowiem o Mercedesie GLC Coupe, lecz kopiować mogę z zupełnie innego auta, choć też Mercedesa. Mowa o E- klasie opisywanej zupełnie niedawno. Limuzyna wtedy mnie oczarowała i poza bardzo wysoką ceną zarówno w salonie, jak i na rynku wtórnym, nie znalazłem innego (dużego) minusa tego auta. Kilka małych się znalazło, ale to bez znaczenie. Auto i tak jest świetne. Jak będzie w przypadku tego SUVa? "Moje" poprzednie GLC było w wersji hybrydowej, z 211-konnym silnikiem, to dzisiejsze, z bliższym memu sercu Dieslem pod maską. Zapraszam do lektury.


Wprowadzenie:

Mercedes GLC, to SUV klasy średniej, następca pierwszego SUVa Mercedesa tej klasy- GLK (2008-2015). Nazywa się troszkę inaczej, ponieważ "posprzątano" w nazewnictwie i bardzo dobrze, bo... "C" ma nam przypominać, na której płycie podłogowej i podzespołach zostało zbudowane to auto. W tym przypadku na Mercedesie C- klasy. Analogicznie są jeszcze Mercedesy GLE, GLS itd. Proste?😉  Coupe, to z kolei lekko usportowiona wersja GLC SUVa, produkowana od 2016 roku. Auto jest odpowiedzią na głównego konkurenta, czyli BMW X4. W marcu 2019 roku, model ten przeszedł facelifting, obejmujący głównie pas przedni z reflektorami i zderzakiem, światła tylne również ze zderzakiem oraz lekkie zmiany wnętrza i multimediów, ale zwykły laik nie zwróci uwagi na te zmiany. W wersji po liftingu jest opisywany dziś samochód, który przyjechał do mnie na odświeżenie wnętrza oraz zabezpieczenie powłoki lakierniczej. Jeżdżąc pierwszy raz GLC Coupe w wersji hybrydowej, byłem zaskoczony jego przestronnością pomimo mocno ściętej linii dachu, a dziś, mam lepsze wyposażenie oraz silnik Diesla pod maską, który wolę, nawet od mocniejszej benzyny. 

GLC w wersji Coupe z wyraźnie opadającą linią dachu podoba mi się bardziej, niż wersja SUV. Zdjęcie jeszcze przed podjęciem się pracy, ale auto i tak jest piękne...



Mycie, sprzątanie, zabezpieczenie:

Jak już wspomniałem, Mercedes miał zostać odświeżony, aby znów wyglądać jak nowy. Ma niecałe 2 lata, powłokę lakierniczą w dobrym stanie, a przede wszystkim jest zadbany, więc nie będzie to trudne. 

Mercedes wygląda bardzo dobrze, ale gdy zwrócimy uwagę na detale...



...przestaje być już kolorowo. 




Najbardziej widać to, gdy zwrócimy uwagę na koła...



...niestety nawet z daleka. Lakier jest w kolorze kurzu i błota.😉 Choć potrafi sporo "ukryć", jemu też należy się porządne mycie.



Duża ilość chromów na zewnątrz auta dodaje mu elegancji, ale muszą być zadbane. Takie nie wyglądają ładnie. Trzeba się tym zająć...



Potem cała reszta, zarówno z zewnątrz...






...jak i w środku.




Zacząłem jak zwykle od aktywnej piany na karoserię oraz płynu do felg na koła. Najpierw bezdotykowo, a po pierwszym spłukaniu jeszcze raz, ale z użyciem rękawicy z mikrofibry, szczotek i pędzelków. Umyte i dokładnie spłukane nadwozie powycierałem dedykowanym ręcznikiem z mikrofibry i zająłem się wnętrzem. 

Gęsta piana spłynęła z karoserii z największym brudem. Resztę spłukałem i umyłem bezdotykowo, a później zrobiłem jeszcze raz to samo, ale przed spłukaniem, użyłem rękawicy, szczotek i pędzelków.





Środek dokładnie poodkurzałem, przetarłem plastiki i multimedia, a trudno dostępne miejsca, jak kratki, szczeliny itp. wypędzelkowałem. Efekt zabezpieczyłem pachnącym dressingiem do wnętrz. Lakier na karoserii i felgach pokryłem woskiem w sprayu (dociera się bajecznie jak "zwykły" Quick Detailer), który utrzyma się na aucie do 3 miesięcy, zapewniając szklistość i hydrofobowość (jak twardy wosk). Jak dla mnie połączenie idealne. Bez reklamy, ale szukajcie, a znajdziecie. Na koniec zająłem się komorą silnika, ponieważ przez wprawdzie niedługi okres użytkowania, ale jednak, trochę się przykurzyła. 


Pod maską też miałem co robić, ale ten "diamentowy grill" to dopiero cholerstwo.🙄 Standard w pakiecie zewnętrznym AMG.




Mercedes miał wyglądać jak nowy i chyba udało mi się osiągnąć ten efekt. Jak wyszło? Zdjęcia poniżej. Teraz trochę testu.😉


Wymiary, przestrzeń, wnętrze:

Autodetailingowe procesy zobrazowałem w dużym skrócie, ponieważ przy poprzednim GLC Coupe rozpisałem się tylko o tym. Dziś z kolei stworzyłem post w formie testu. Poświęciłem temu egzemplarzowi kilka ładnych godzin, więc coś tam mogę o nim opowiedzieć. Teraz do rzeczy. Liczby wymiarów zewnętrznych są imponujące, jak na samochód, który sprawia wrażenie naprawdę małego i zgrabnego. 

Zależy jak spojrzeć, ale z tej perspektywy, GLC nie wygląda na auto klasy średniej.



Mercedes GLC Coupe jest o 19 mm dłuższy niż BMW X4 (4708 mm) i aż 198 mm dłuższy od swojego poprzednika, czyli GLK (4529 mm po faceliftingu w 2012 roku).




Długość nadwozia to całkiem spore 4727mm, szerokość 1890mm, wysokość 1600mm, a rozstaw osi to 2873mm. To więcej z każdej strony od bazowej C- klasy, która nie tylko wygląda na małą i zgrabną. Ona przy GLC naprawdę jest mała. Chyba, że mowa o wersji long, wtedy GLC jest odrobinę krótszy i ma krótszy rozstaw osi. 

X4 jest tylko 1 mm szersza niż GLC, a GLK, tylko o 3 mm węższy niż jego następca. Czyli prawie bez różnicy.





Ta dupcia moim zdaniem jest zdecydowanie ładniejsza niż ta w BMW X4, bo wygląda na większą, ale o gustach się nie dyskutuje.😉



Wnętrze, biorąc pod uwagę jego wymiary, jest bardziej przestronne od limuzyny, ponieważ jak przystało na SUVa, pozycja siedząca jest trochę inna, więc wnętrze sprawia wrażenie przestronniejszego. 



Elektrycznie sterowane fotele przednie, z czterostopniową regulacją odcinka lędźwiowego były w standardzie. Elektryka z pamięcią dla kierowcy wymagała dopłaty 3387 złotych. Za kolejne 2823 złote dokupimy elektrykę z pamięcią pasażera.



Na przednich fotelach jest bardzo dużo miejsca, nawet dla wysokich osób, ale to już nie dziwi w dzisiejszych czasach. Nawet auta miejskie oferują już sporo miejsca z przodu.  Co do kanapy, bywa już różnie, ale o tym za chwilę. Wyprofilowane fotele przednie bardzo dobrze trzymają ciało w zakrętach, a w dalszych podróżach nie pozwalają nam odczuć, jak długo jedziemy. Nad tym, oraz nad naszym zmęczeniem czuwa system Attention Assist. 

Kokpit GLC jest bardzo przejrzysty i intuicyjny. Przyciski funkcyjne ograniczone są do minimum, a całym samochodem możemy sterować za pomocą gestów, mowy w języku polskim oraz przy pomocy gładzików. W tym sportowo- terenowym aucie kokpit jest nawet elegancki.



Klasyczne, ale niestandardowe kratki nawiewów przy tych telewizorach i oświetleniu wyglądają po prostu obłędnie.



Sylwetka auta nie obiecuje zbyt wiele, ale na tylnej kanapie jest naprawdę wystarczająco miejsca. Może nie dla Prezesa, ale dwoje dzieci, nawet dorastających pomieści się na pewno.




Patrząc na mocno ściętą linię dachu, nie spodziewamy się cudów do momentu zajęcia miejsca na kanapie. Ale tu... Niespodzianka! Na nogi oraz na wysokości ramion jest przestronnie, ale nawet nad głową, pasażerowie o średnim wzroście nie będą narzekać na brak miejsca. Tym sposobem, Mercedes zbudował auto nie tylko piękne (mnie podoba się dużo bardziej niż GLC SUV), ale i w 100% funkcjonalne. Dla przypomnienia: E-klasa oferuje zdecydowanie mniej miejsca z tyłu, nie wspominając już o przestrzeni na stopy, której nie ma wcale 

Niestety z tyłu jest bida. Wszelkiego rodzaju fajerwerki kończą się na przodzie kabiny. 3 strefowa klimatyzacja Thermotronic wymagała dopłaty w wysokości 3331 złotych. Standardowo otrzymamy jedynie dwustrefową. Podobnie było w E-Klasie.



Bagażnik jest spory, ale podawana wartość w litrach przedzielona jest podłogą, przez co jego część schowana jest poniżej, a tam zmieścimy tylko drobiazgi. 



Bagażnik ma 500 litrów i to jest niezły wynik, aczkolwiek tutaj obła sylwetka już trochę przeszkadza w przewiezieniu niektórych przedmiotów. Nie mówię tu oczywiście o pralce, która nie wejdzie do większości współczesnych bagażników, ale przeciętnej wielkości kartonik spowoduje, że bagażnik się nie domknie, dopóki nie wepchnięty go głęboko do oparcia kanapy. Tego typu sytuacje wymuszają na nas chorobliwe dbanie o wygląd zewnętrzny samochodu, ponieważ podczas pakowania bagażnika, brudny zderzak odbije się na nogawkach naszych spodni. Pod podłogą sporo miejsca na drobiazgi, niestety kosztem całości. 

Elektrycznie sterowana pokrywa bagażnika Easy- Pack oferowana była w standardzie.




Wyposażenie:

Jak to zwykle bywa w przypadku samochodów marki premium, w tym również nie jest inaczej. Mianowicie: nie mamy tu do wyboru jakiejś szczególnej wersji wyposażenia. Ewentualnie różnego rodzaju pakiety. Auta mają wyposażenie standardowe i opcjonalne (przypisane do wersji silnikowych), a lista zarówno jednego, jak i drugiego jest bardzo długa. Jest naprawdę bogato, choć podobnie jak w opisywanej wcześniej E-Klasie, czegoś mi tu brakuje. W przypadku wyposażenia zewnętrznego, mogę wymienić m.in. Pakiet AMG, co już brzmi dobrze, bez znaczenia, co zawiera.😆 Za 11856 złotych dopłaty w pakiecie AMG dostaniemy sportowe zawieszenie, zewnętrzną stylizację AMG i system Dynamic Select, który pozwala na wybór trybów jazdy: Sport, Comfort, lub Eco, a to zmienia ustawienia silnika, napędu, układu jezdnego czy kierowniczego. 

W skrócie: Comfort za bardzo buja autem na każdym zakręcie i nierównościach drogi, Eco "zastanawia się" nad redukcją biegów 3 godziny, a Sport jest Świetny. Koniec skrótu. 😉 

Podobnie jak w E-Klasie opisywanej wcześniej (link do testu poniżej), również w GLC wzorów felg oraz rozmiarów jest przynajmniej kilkanaście.




Moim zdaniem te "dwudziestki" są piękne i pasują idealnie.




opcjonalne, 20-calowe felgi AMG ze stopów metali lekkich, które wymagały dopłaty w wysokości 5363 złote (na standardowych "osiemnastkach" GLC wygląda "nijako"), reflektory Multibeam LED (opcja za 6916 złotych dopłaty), tylne światła LEDowe itp, 




Reflektory Multi Beam LED wymagały dopłaty, ale uważam, że warte są każdych pieniędzy. Posiadają m.in. funkcję świateł do jazdy dziennej, doświetlenia drogi do domu, dynamiczne doświetlanie zakrętów, czy automatyczne światła drogowe. Przednia kamera monitoruje drogę 100 razy na sekundę, aby odpowiednio dostosować wiązkę światła.





Grafika świateł tylnych podoba mi się zdecydowania bardziej, niż "gwiezdny pył" w E-Klasie.



Teraz czas na Keyless Go- system otwierania i uruchamiania pojazdu bez użycia kluczyka za 3105 złotych dopłaty. W standardzie był tylko system do otwierania auta Free Hands. Tym sposobem jesteśmy już w środku.



We wnętrzu z materiałowo- skórzaną tapicerką (taka podoba mi się bardziej, niż "pełna skóra" za 8130 złotych dopłaty) na świetnie wyprofilowanych, elektrycznie sterowanych fotelach przednich, z czterostopniową regulacją odcinka lędźwiowego w standardzie jeździ się bardzo wygodnie, ale to tak dla przypomnienia. Za dodatkową opłatą w wysokości 1835 złotych są podgrzewane, a za kolejne 6097 złotych byłyby wentylowane. Tego niestety zabrakło. Zdaję sobie sprawę, że tej funkcji nie ma w większości samochodów poruszających się po polskich drogach, ale za tę cenę, o której w podsumowaniu, można sobie troszkę powybrzydzać.

Wyświetlacz IC zamiast standardowych zegarów ma przekątną 12,3 cala i bez pakietu wymaga dopłaty 4234 złotych.






Tochpad do sterowania systemem MBUX jest wygodnym i intuicyjnym rozwiązaniem. Niestety podczas jazdy nie trudno "smyrnąć" go przypadkiem, otwierając jakieś niepotrzebne podmenu...



We wnętrzu "robotę robią" wirtualne zegary i nawigacja satelitarna obsługiwana przez nowy system MBUX ze sterowaniem głosowym, gestami oraz przez touchpady,  jak również cieszące oko, efektowne oświetlenie Ambient, 


...podobnie, jak w przypadku touchpada na tunelu środkowym, dzieje się z gładzikami na kierownicy. Swoją drogą, nieco przeładowanej przyciskami.



Dwustrefowa klimatyzacja była standardem. Szkoda, że nie ma 3- strefowej Thermotronic, ale... dobrze, że jest chociaż automatyczna, bo takiej dopłaty bym chyba nie zdzierżył.



Piękne oświetlenie Ambient było standardem w pakiecie. Bez pakietu wymagało dopłaty w wysokości 1581 złotych. Dużo jak na kilka światełek, ale to wnętrze bez nich nie byłoby takie samo. Poza tym, czym jest ta kwota w porównaniu z kwotą końcową za ten samochód?







Podświetlenie przycisków funkcyjnych kojarzy mi się ze starymi Toyotami i trochę gryzie się z nowoczesnym oświetleniem Ambient. W E-Klasie, notabene starszej o 3 lata, było białe- nowocześniejsze podświetlenie przycisków. To taka mała dygresja. Też miałem się do czego przyczepić...😉




Wykończenie deski oraz boczków drzwi jest z "Czarnego drewna jesionu- matowe" i wymagało dopłaty w wysokości 1073 złote. Lakier fortepianowy ze szczotkowanym aluminium był w standardzie, ale widząc tragicznie porysowane piano w E- Klasie (ze stosunkowo niewielkim przebiegiem), uważam, że jesion to świetny wybór.



Systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, które nie tylko ostrzegają, ale hamują i skręcają, na jeździe autonomicznej skończywszy są równie zaawansowane co w limuzynie, do której ciągle nawiązuje. Wrzućcie sobie link do Merca E- klasy, wprawdzie przed faceliftingiem, ale wyposażenie i ciekawostki ma niemal identyczne. Silnik pod maską i skrzynię również. Poza tym, to jedno z lepszych, jeśli nie najlepsze auto, którym jeździłem. Pomimo kilku malutkich minusików.

Opcję kopiuj- wklej mógłbym wykorzystać z posta o tej limuzynie. Silnik oraz wyposażenie ma niemal identyczne. Korekty w tekście byłyby całkiem niewielkie.




Wcześniej już wspomniałem o systemie Attention Assist, który czuwa nad nami, monitorując nasze zmęczenie. Do parkowania poza czujnikami z przodu i z tyłu mamy jeszcze system kamer 360 stopni (6154 złote dopłaty), a to bardzo ułatwia manewrowanie autem. Pomimo sporych lusterek bocznych, w których widać naprawdę dużo, cofanie bez systemów byłoby trudne. Przez tylną szybę nie widać nic...


W dzisiejszych czasach czujniki z tyłu to nie wszystko. Coraz więcej aut ma je jeszcze z przodu. 



Obraz z kamery pod tylnym znaczkiem oraz z kamer 360 stopni- "z lotu ptaka".




Obraz z przedniej kamery szerokokątnej.



Kamera w lusterku bocznym do obrazu 360 stopni, ale nie tylko.




Asystent znaków drogowych (standard) posiłkuje się nie tylko danymi z nawigacji, ale również z kamery, na bieżąco monitorując drogę. Rozpoznaje ograniczenia prędkości, zakaz wyprzedzania czy odwołania znaków. Reaguje również na czerwone światła, znaki STOP, czy zakazy wjazdu. Aktywny asystent limitu prędkości w połączeniu z asystentem znaków drogowych i aktywnym asystentem układu hamulcowego ułatwia przestrzeganie zalecanej prędkości na drodze. Funkcja dostosowywania prędkości w oparciu o przebieg trasy z funkcją informującą o końcu zatoru na drodze. Aktywny asystent hamowania z funkcją SOS z kolei może pomóc w uniknięciu wypadków z udziałem pojazdów jadących z przodu i pieszych, lub złagodzeniu ich następstw. W przypadku rozpoznania niebezpieczeństwa kolizji najpierw włączane jest ostrzeżenie wizualne i dźwiękowe. Jeśli kierowca rozpocznie hamowanie, w razie potrzeby wspomoże go adaptacyjny asystent hamowania. Jeśli jest to konieczne, wytwarza on dodatkowe ciśnienie hamowania w celu uniknięcia kolizji. Jeśli kierowca nie zareaguje, system uruchamia automatycznie samoczynne hamowanie awaryjne. Przy mniejszych prędkościach jest ono wystarczające do uniknięcia najechania na pojazd poprzedzający.



Asystent martwego punktu wytęża za Ciebie wzrok tam, gdzie nie sięga lusterko zewnętrzne. System ostrzega przed niebezpieczeństwem kolizji bocznej z innymi uczestnikami ruchu w martwym punkcie, emitując sygnały optyczne i akustyczne. Pakiet utrzymania pasa ruchu z aktywnym asystentem układu kierowniczego pomaga kierowcy przy prędkości wynoszącej maksymalnie 210 km/h utrzymywać pojazd na środku pasa ruchu dzięki łagodnym skrętom. Jednocześnie system kieruje się rozpoznanymi oznaczeniami pasów ruchu. W zależności od prędkości jazdy aktywny asystent układu kierowniczego orientuje się dodatkowo względem poprzedzających pojazdów. Jeśli rozpoznawanie oznaczeń pasów ruchu i pojazdów jadących z przodu jest ograniczone, aktywny asystent układu kierowniczego przełącza się na tryb bierny. System nie działa podczas opadów śniegu, deszczu, podczas mgły, czy mocno oślepiających promieniach słonecznych. Nie pomoże nam również podczas jazdy z przyczepą, na wąskim łuku drogi, przed rondem, czy podczas zabrudzonej lub zaparowanej szyby przedniej w okolicy kamery. Aktywny asystent utrzymania odległości DISTRONIC może utrzymywać ustawiony przez kierowcę odstęp od pojazdu poprzedzającego i odciążyć go np. podczas jazdy autostradą lub w spowolnionym ruchu drogowym. Podczas jazdy w korku na autostradzie Aktywny asystent zatrzymania i ruszania (Active Stop-and-Go Assist) jest w stanie w dużej mierze przejąć zadania związane z utrzymaniem pasa ruchu oraz bezpiecznej odległości od innych aut przy prędkościach do około 60 km/h. Poza tym funkcja automatycznego tworzenia ścieżki ratunkowej, hamowanie awaryjne przed zatorem, asystent omijania, funkcja ostrzegania przy wysiadaniu np. o zbliżającym się rowerzyście, funkcja ostrzegania w okolicy przejścia dla pieszych, czy system monitorujący ciśnienie w oponach. Jest tego tyle, że jestem wręcz pewny, że coś pominąłem. Wszystko to, co wymieniłem z systemów bezpieczeństwa dostaniemy w pakiecie wspomagania bezpieczeństwa jazdy za jedyne 11856 złotych. To kwota za dobrego Passata B5 z końca produkcji. Uwielbiam to porównanie, wybaczcie.🤣 Dzięki tym systemom, Mercedes w dużej mierze może przejąć kontrolę nad przebiegiem trasy, na szczęście nie w 100 procentach, by choć trochę frajdy z jazdy zostało jeszcze dla nas- kierowców.


Silnik, skrzynia:

Podobnie, jak z wyposażeniem, mogę zrobić z silnikiem i skrzynią biegów (porównując parametry do E-Klasy). Pod maską, i osłonami (teraz czystymi i zabezpieczonymi dressingiem do plastików) odzywa się 2-litrowy silnik Diesla o oznaczeniu 220d, współpracujący standardowo z 9-biegowym automatem. 194KM (przy 3000 obr./min.) i 400Nm (przy 1600 obr./min.) bardzo sprawnie radzi sobie z tą "budą", jednocześnie przy umiarkowanym apetycie na ON. 


Do zmiany biegów służy manetka przy kierownicy...




...oraz łopatki jak w F1.



Nawet przy większych prędkościach we wnętrzu jest cicho, a dobrze zestrojone zawieszenie nie pozwala na większe przechyły, pewnie wyprowadzając samochód z każdego szybszego łuku. Wyjątkiem jest tryb Comfort, który za bardzo buja nadwoziem, ale poza studzienkami na drodze, nie pozwala nam odczuć, po jakiej nawierzchni jedziemy. Równo 7 sekund wystarczy, aby rozpędzić te prawie 2 tony do pierwszej "setki", a prędkość maksymalna, z jaką pojedzie ten 2-litrowy Mercedes to 217km/h. Dla porównania 2.0 o oznaczeniu 300d (245KM), do 100km/h rozpędza się o sekundę szybciej, czyli nie do zauważenia w normalnych warunkach drogowych, a rozpędza się do maksymalnych 233 km/h. Nie robi to na mnie wrażenia, biorąc pod uwagę fakt, że za te odrobinę lepsze parametry, należy dopłacić 14000 złotych w podstawie, a to już kwota przeciętnego Passata B6. Znowu, przepraszam.🤣 Tak, czy inaczej, myślę, że jednostka 220d, to idealny kompromis do tego auta.

Efekt końcowy:

Jeszcze przed podsumowaniem wrzucę kilka zdjęć z efektami mojej pracy. W tym przypadku nie ma jakichś spektakularnych efektów, ale coś tam można zauważyć. Tak zwykle bywa z autami w kolorze piaskowym, w dodatku, gdy są zadbane. Podobnie mam z VW Tiguanem mojej stałej Klientki. Jest w takim samym kolorze i też nie widać po nim "zmęczenia", a na zdjęciach trudno mi uchwycić różnice. Do rzeczy:

Górne zdjęcie przedstawia samochód przed podjęciem się pracy. Nawet ja muszę się przyjrzeć, czy na pewno. Na pierwszy rzut oka nie widać różnicy. Chociaż nie. Widać: zaczynałem w pełnym słońcu, a skończyłem po zachodzie.😉



Jak napisałem wcześniej. Po kołach widać najwięcej.



 Teraz są czyste i nawoskowane nawet od środka.




We wnętrzu, podobnie jak w bagażniku, różnice wprawdzie są, ale niewielkie.




Komora silnika jest teraz czysta, a plastiki zabezpieczone dressingiem.



Chromy zewnętrzne były permanentnie zabrudzone. Plamy po twardej wodzie oraz inne osady musiałem wypolerować. Tak przygotowane zabezpieczyłem woskiem, aby nie brudziły się szybko i myły przyjemnie.




Tego nikt się nie spodziewa, ale tu też może być czysto. Nawet powinno.😉 Zapraszam do podsumowania.




Podsumowanie:
W 2019 roku, Mercedes GLC Coupe, z silnikiem 220d pod maską, kosztował prawie 219000 złotych w podstawie. Nie jest jednak problemem podwojenie tej kwoty podczas "szastania" opcjami w cenniku, a ta kwota jest "bardzo gruba" jak za coś, co traci na wartości każdego dnia. Nie dla takich samochodów powstała strona Mat-Motors. Kiedyś stwierdziłem, że mam już dość czytania o autach, które mają ponad 400KM i kosztują prawie pół miliona złotych, a mimo to są "słabe", bo konkurent proponuje 2 konie więcej przy kwocie 199 złotych mniej. Ludzie! To są ceny sporych mieszkań w większych miastach w Polsce. Po co te przepychanki. I tak większość czytelników, nawet nie zastanowiła się nad kupnem takiego auta, o wejściu do środka choć na chwilę nie wspominając. Dodam, że w komentarzach najwięcej do powiedzenia na temat super samochodów, mieli właściciele aut za kilka- kilkanaście tysięcy złotych, z mocą do 100KM.🤦 Chciałem stworzyć coś dla przeciętnego Kowalskiego, o autach na "normalną" kieszeń. Ale niestety... nie da się. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i z biegiem lat, auta, na wyżej wspomnianą "kieszeń Kowalskiego" przestają mnie już cieszyć, bo mam wrażenie, że są na jedno kopyto. Klima, centralny zamek z pilota, 4 elektryczne szyby, czasem ksenony, choć nie zawsze i to tyle. Z systemów ABS, ESP i poduchy. Nudy... Dzięki takim samochodom, jak ten Mercedes, jesteśmy w stanie pokochać motoryzację na nowo. Zauważyć coś ciekawego, podczas motoryzacyjnej rutyny dnia codziennego. 

Kwota katalogowa za ten samochód to jedyny jego minus. Innego nie znalazłem. Owszem... Za tę kwotę mogłyby się znaleźć we wnętrzu wentylowane fotele, czy klima 3- strefowa, ale auto jest tak obłędne, że nie uznam tego za minus. Nie ma, to nie ma.




Dziękuję Właścicielom takich perełek, za udostępnianie swoich aut zarówno do testów, jak i dla jakiejś usługi. Czekam na więcej. Do zobaczenie.👍


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II