BMW Serii 5 E39 3.0i 2001 r. Auto Detailing & Testing

PRZECIĘTNE AUTO, W NIEPRZECIĘTNEJ WERSJI.

Po ulicach całej Polski, ale nie tylko Polski, jeździ ogromna ilość samochodów takich jak w dzisiejszym materiale. Mowa o BMW Serii 5, a ściślej mówiąc, generacji e39. Choć to solidne i porządne auto, wiele egzemplarzy jest już wyeksploatowana, coraz bardziej zaniedbana, a przez to przeciętna. Pomimo tego, widziałem 2 egzemplarze, które są w takim stanie, że warte są na tą chwilę każdych pieniędzy, ale właściciele nawet nie myślą o ich sprzedaży. Jednym z nich jest dzisiejsze BMW w wersji Individual.

WPROWADZENIE:

Auto zjechało z linii produkcyjnej w grudniu 2001 roku. Jest to model po face liftingu. Do tej pory miało dwóch właścicieli. Ten obecny jest posiadaczem od dwóch lat i kupił ją za 4000 złotych i BMW E30 w rozliczeniu. Dzisiejsze BMW przejechało prawie 300000 km, ale jest to przebieg niezauważalny. Samochód jeździ, przyspiesza i hamuje jak nowy. Nie jeden świeższy samochód, z tych, którymi jeździłem, miałby się czego przy nim powstydzić. Linia tego auta jest bardzo elegancka, a design ponadczasowy. Nawet 24 lata po debiucie może się podobać. Wnętrze wygląda na nieużywane. Wykończenie detali jest na najwyższym poziomie, a wyposażenie niemal kompletne. Może po kolei...
E39 to czwarta generacja BMW Serii 5, produkowana w latach 1995-2004. Jest to samochód segmentu E, bezpośredni konkurent Mercedesa W210 i Audi A6 C5. Długość sedana to imponujące 4775mm (kombi, przez BMW nazwane touring, jest o 31mm dłuższe), szerokość to 1800mm (tyle samo co touring), a wysokość 1435mm (10mm niższy niż touring). Rozstaw osi to w obu przypadkach 2830mm.
Bagażnik w wersji sedan zmieści niezłe jak na tamte czasy 460 litrów. Wersja touring zaledwie 410 litrów, ale w załadowaniu bagażnika do pełna pomagała otwierana osobno tylna szyba.
Pod podłogą pełnowymiarowe koło zapasowe z piąta felgą aluminiową, a w pokrywie bagażnika schowek na oryginalny komplet narzędzi i trójkąt ostrzegawczy.

WNĘTRZE:

Wymiary zewnętrzne przekładają się na przestrzeń w środku. Na brak miejsca nie mogą narzekać ani podróżujący na przednich fotelach (elektrycznie sterowanych we wszystkich płaszczyznach, bardzo komfortowych i dobrze wyprofilowanych), ani ci na kanapie. Miejsca jest wystarczająco zarówno na nogi, na szerokość ramion oraz nad głowami.
Osobie siedzącej na środku kanapy będzie niewygodnie tylko ze względu na mocno wyprofilowane siedzisko, ewidentnie pod dwie osoby, oraz wysoki tunel środkowy.
Pozostając we wnętrzu, jest ono bardzo intuicyjne, i podobnie jak linia zewnętrzna- ponadczasowe. Jest eleganckie w swej prostocie, przez co starzeje się bardzo pomału i nadal może się podobać. Wykończone najwyższej jakości skórą wszędzie tam, gdzie tylko możemy pomyśleć, udekorowane prawdziwym drewnem. W tym przypadku nie ma miejsca na Eco-skórę, twarde tworzywa i plastik drewnopodobny.

SILNIK, SKRZYNIA I ZAWIESZENIE:


Serce tego pięknego sedana również nie może być przeciętne. Tu nie może być mowy o słabym, klekoczącym Dieslu. Jednostka napędzającą tylne koła to wolnossąca, benzynowa, rzędowa szóstka o pojemności 3.0. Maksymalna moc przy 5900 obr./min. to aż 231KM. Maksymalny moment obrotowy przy 3000 obr./min. to aż 300Nm. Tu nie ma odczucia turbo dziury jak w silnikach doładowanych. Auto po prostu rusza i natychmiast nabiera prędkości, aż do końca skali obrotomierza, pierwszą setkę osiągając już po niewiele ponad 7 sekundach. Maksymalna prędkość, do jakiej rozpędzi się BMW to 244km/h. Dźwięk silnika na wolnych obrotach jest we wnętrzu niemal niesłyszalny, a podczas jazdy, zarówno spokojnej jak i szybkiej, przyjemny dla uszu. Automat przełącza biegi sprawnie i szybko, bez szarpnięć i zbędnego przeciągania, ale reakcja na gaz, bez względu na to, czy ruszamy z miejsca, czy przyspieszamy- z półsekundową zwłoką. 
Denerwowało mnie to tylko na początku, ale miałem to auto całe trzy dni i zdążyłem się już do tego przyzwyczaić. Spalanie, jak na osiągi i wagę auta (1560 kg)- akceptowalne. W teście w cyklu mieszanym oscylowało między 12-13 litrów benzyny na każde 100 km. Autem da się jeździć na co dzień, a jak ktoś chce takie auto raczej pod koc, wyprowadzając je czasem na spacer, to o spalaniu nie ma co nawet wspominać... Zawieszenie wielowahaczowe jest zestrojone idealnie do tego auta. Komfortowe jak w limuzynie, ale jednocześnie wystarczająco twarde i sztywne, aby tą limuzyną bardzo szybko się przemieszczać i wchodzić w zakręty łamiąc prawa fizyki. BMW z tym silnikiem trzyma się drogi jak przyklejone, dając nam bezpieczną frajdę z jazdy. Czuwa nad tym również seryjne DSC (odpowiednik ESP). Dzięki dużej mocy i napędowi na tył auto może być nadsterowne. System ten nie jest jednak ,,nadgorliwy''. Czuwając nad naszym bezpieczeństwem, pozwala nam się trochę pobawić.

WYPOSAŻENIE:

Wersja wyposażenia nazywa się Individual. Prawdopodobnie druga taka ,,beemka'' nie zeszła z linii produkcyjnej. Wyposażenie jest na prawdę bardzo bogate, nie tylko jak na tamte czasy.
Znajdziemy tu m.in. reflektory ksenonowe (1017 DEM) ze światłami do jazdy dziennej, funkcją Auto i czujnikiem zmierzchu, światła przeciwmgłowe, oraz LEDowe światła tylne.
Czujnik deszczu z automatycznym oświetleniem, 18-calowe felgi ze stopów lekkich ,,Brilliant Line'' (2054 DEM), lakier Stahlgrau Metallic z wykończeniem Shadow Line (1017 DEM).
We wnętrzu radio ze zmieniarką CD, tunerem TV, nawigacją, komputerem pokładowym (6278 DEM) i kamerą cofania (z całkiem niezłej jakości obrazem, nawet w nocy- dołożoną później).
Fotele skórzane, elektrycznie sterowane z pamięcią, podgrzewane i bardzo dobrze wyprofilowane (4498 DEM). Elektrycznie ustawiana kierownica wielofunkcyjna pokryta skórą (724 DEM), za nią czytelny zestaw wskaźników, który nadal może się podobać, nawet po tylu latach. Elektrycznie sterowane wszystkie szyby (podwójne, wygłuszone za 1369 DEM), oraz elektrycznie ustawiane lusterka boczne, lusterko wsteczne samościemniające, systemy wsparcia kierowcy oraz bezpieczeństwa (m.in. 10 poduszek powietrznych).
Klimatyzacja automatyczna (dwustrefowa) z czujnikiem brzydkich zapachów na zewnątrz auta i osobnymi nawiewami w tylnej części auta (1467 DEM).
W wersji Individual klient mógł wybrać nie tylko elementy wyposażenia czy kolor wnętrza, ale nawet kolor nici przeszytej skórę na fotelach czy kierownicy.  Dziś tak skonfigurowane BMW Serii 5, z benzynowym silnikiem o zbliżonej mocy 251 KM kosztuje ok. 339000 złotych. Testowane auto kosztowało 18 lat temu w niemieckim salonie 99595,74 DEM (ok. 180000 złotych), a dziś wyceniane jest przez właściciela na nie mniej jak 25000 złotych, ale na szczęście taniej już nie będzie. Sprzedać teraz to auto za taką kwotę byłoby totalnie bez sensu. Wystarczy tylko trochę poczekać. W 95% składa się z oryginalnych części, nigdy nie było rozbite, a wszystkie naprawy są planowane z wyprzedzeniem. Takie auto to dobra lokata kapitału.

AUTO DETAILING:

To BMW przyjechało do mnie na korektę lakieru. Szczerze mówiąc, auto było w tak dobrym stanie, że czego się nie dotknąłem, nie mogłem uchwycić różnicy na zdjęciu. Lakier owszem był porysowany, ale nadal świecący i szklisty, więc na zdjęciu i tak był ładny, nawet przed korektą.
Felgi w idealnym stanie, tylko trochę przykurzone. Wnęki czyste, nie porysowane. Wnętrze czyściutkie i pachnące. Na dywanikach trochę piachu spod butów kompletu pasażerów po krótkiej przejażdżce, a na lakierze trochę brudu po deszczowym dniu z owej przejażdżki. Auto poszanowanie, jak przystało na młodego klasyka.
Nie jest źle... ale będzie jeszcze lepiej.



Jednak bez aktywnej piany i pędzelka do detali się nie obyło. Auto już po pierwszym spłukaniu wyglądało bardzo dobrze. Nawet felgi nie wymagały ,,krwawego płynu''. Hamulce ceramiczne nie pylą tak jak zwykłe klocki, przez co felgi myje się w łatwy sposób.
Po dekontaminacji i ponownym spłukaniu przystąpiłem do pierwszego etapu korekty, tzw. cięcia. Później do polerowania właściwego i finishu. To tak w skrócie bo ten proces na tym konkretnym lakierze był mało spektakularny. Najlepszy efekt powstaje na lakierach czarnych. Wtedy faktycznie widać różnicę.
Nie jestem cudotwórcą, ale to co mogło, to zniknęło...



Po odtłuszczeniu lakieru nałożyłem 2 warstwy Carnauby- najtrwalszego, naturalnego wosku występującego w przyrodzie. Ochroni on lakier przez dłuższy okres, podbijając jego szklistość oraz hydrofobowość.
Ten sam wosk zastosowałem do ochrony felg, a opony pokryłem czernidłem, aby, jak sama nazwa wskazuje, były czarne, nie szare, ale również po to , aby brud w łatwy sposób był usuwany przy każdym myciu.

Komora silnika w takim samochodzie powinna być w lepszym stanie niż takim, jaką ją zastałem. Zająłem się tym odpowiednio, podobnie jak wlewem paliwa.

PODSUMOWANIE:


Inżynierowie z BMW stworzyli kawał porządnego samochodu. Jednocześnie prestiżowego, wygodnego, ale z odpowiednim silnikiem również szybkiego. Opisywane auto to idealny kompromis między limuzyną, a autem stricte sportowym. Z zewnątrz nie jest agresywny, ale nie można go również nazwać nudnym. Ten model jeszcze długo będzie się podobać, a zadbane egzemplarze będą już tylko drożeć.
*Kurs złotego z grudnia 2001 roku w stosunku do DEM (Marki niemieckiej) to 1.8007.

A już w następną niedzielę wrażenia z jazdy Volvo XC60 w wersji R-Design, ze 190- konny Dieslem pod maską. Zapraszam...👍

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Audi A6 C6 2.7 TDI 2006 r.

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Cennik 2024.👍

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.