Toyota RAV4 2.0 Valvematic 150 2015r.

POMIESZANE Z POPLĄTANYM...
...czyli jak zbudować nowoczesne auto, które wygląda na nienowoczesne.


Dziś podzielę się wrażeniami z jazdy poprzednią generacją Toyoty RAV4. To jest auto, które nadal wygląda świeżo, pomimo nowego modelu na rynku, ale jednocześnie widać po nim, jakby lata produkcji miał już dawno za sobą. Auto, które na rynku wtórnym wygląda na tańsze, niż jest w rzeczywistości, choć tak naprawdę, wcale nie wygląda źle. Poskładane z materiałów, jakby gdzieś próbowano szukać oszczędności. Jakie są moje odczucia? Do tej pory się z tym gryzę i nie potrafię stwierdzić jednoznacznie, jakie jest to auto...


WPROWADZENIE:

Toyota RAV4 to samochód produkowany od 1994 roku. To pierwsze auto na świecie, które powstało jako pełnoprawny SUV. Z generacji na generację model rósł o klasę wyżej z miejskiego autka, przez kompakt, na klasie średniej kończąc. Dzisiejszy samochód to IV generacja produkowana od 2013 do 2018 roku. Ten konkretny egzemplarz wyjechał z polskiego salonu w 2015 roku. Jest to wersja sprzed faceliftingu, którego model otrzymał w 2016 roku. Koniec wprowadzenia.


WYMIARY ZEWNĘTRZNE:

Toyota RAV4 ma 4574mm długości, 1845mm szerokości, 1660mm wysokości i rozstaw osi mierzący 2660mm. Skoro to SUV, warto wspomnieć również o niezłych 187mm prześwitu.

Dla porównania, po faceliftingu, RAV4 urosła na długość o 32mm (4605mm), szerokość i rozstaw osi została bez zmian, a wysokość wzrosła o 15mm (1675mm).



Jest to samochód klasy średniej, jak już wspomniałem wcześniej, ale we wnętrzu wygospodarowano wyjątkowo dużo miejsca, jak na tę klasę samochodu. Dzięki wysokiej pozycji za kierownicą również widoczność jest bardzo dobra. W manewrowaniu, nawet na zatłoczonym parkingu pomagają duże lusterka boczne, czujniki i kamera cofania. Gabarytowo auto nie sprawia najmniejszych problemów nawet w dużym mieście. Jego wymiary zewnętrzne wizualnie powiększają masywne zderzaki, spore koła i wąskie, wysoko usytuowane lampy tylne i reflektory przednie. Dzięki tym akcentom, auto wygląda na większe niż jest w rzeczywistości.

Po liftingu główne zmiany zauważymy po pasie przednim. Reflektory i grill stały się węższe, co jeszcze bardziej optycznie poszerzyło auto.



Tył opisywanej RAVki przed liftingiem.



Po lifcie tylne lampy może nie zmieniły kształtu, ale LEDowa grafika jest dużo węższa. To również optycznie powiększa auto.



WNĘTRZE:

W środku z kolei jest mniej miejsca niż można by się spodziewać na pierwszy rzut oka, ale jest w zupełności wystarczająco nawet dla rodziny 2+3.


Na przednich fotelach zmieszczą się wysokie osoby, ale to nie dziwi nawet w klasie miejskiej. Wszystko zależy od kanapy i bagażnika. Tu jest wystarczająco miejsca w każdym kierunku dla dwojga dorosłych, lub trójki dzieci zarówno na szerokość ramion, nad głowami oraz  na stopy.


Brak tunelu środkowego i słabo wyprofilowana kanapa sprawia, ze wygodnie będzie nawet osobie siedzącej po środku. Oparcie można regulować, aby podróż była jeszcze wygodniejsza. Niestety klimatyzacja w tym aucie jest tylko dwustrefowa, a w drugim rzędzie siedzeń brakuje nawiewów. Poza regulowanym oparciem kanapy i podłokietnikiem, luksusów tu raczej nie znajdziemy. Pomimo to, wnętrze jest wygodne zarówno do jazdy ,,w koło komina'', jak i daleką podróż. Pozycja siedząca w tym aucie jest zbliżona do aut dostawczych, ale jest na prawdę wygodnie. Zwłaszcza do wsiadania i wysiadania.


Bagażnik zmieści spore 547 litrów przy fotelach rozłożonych, do 1746 litrów przy złożonej kanapie. W tym drugim przypadku podłoga jest płaska bez progu czy uskoku. Dzięki podwieszanej siatce pod roletą, drobne elementy nie będą nam się poniewierać po bagażniku.  Pod podłogą koło zapasowe, miejsce na drobiazgi, oraz zdemontowaną roletę. Bagażnik wykończony jest niestety twardym, podatnym na zarysowania plastikiem.


Materiały we wnętrzu nie są najlepszej jakości. Wykończenie prawdziwą skórą owszem, ale miękkich, przyjemnych w dotyku plastików tu nie uświadczymy. Wszystko z tworzywa jest twarde i w dodatku trzeszczy. Wszystko, czyli górna część deski rozdzielczej, tunel środkowy, i całe połacie twardego plastiku na każdych drzwiach. Tak jest wykończona najbogatsza wersja SUVa klasy średniej japońskiej marki.


Ergonomia za to bez zastrzeżeń. Nie jest to auto niemieckie, że wszystko znajduje się tam, gdzie pomyślimy, że powinno być, ale jak na Japończyka, jest naprawdę dobrze. Mam za to inne zastrzeżenia.


Nie wiem co myślą sobie inżynierowie z Toyota Motor Corporation, czy fani marki, którym się to podoba (nie wiem, czy ktoś się do tego przyznaje), ale jak można zamontować zegary za kierownicą do auta klasy średniej z 2015 roku, jak z koreańskiego kompakta z poprzedniej dekady. Multifunkcyjna kierownica również nie wygląda jak ze współczesnego auta i w ogóle mi się nie podoba.

Na szczęście po liftingu w 2016 roku zegary zmieniono na takie... To z RAV4 w wersji Hybrydowej.




To samo dotyczy przycisków sterowania szybami i lusterkami (nie wiedzieć dlaczego w dzisiejszych czasach nadal są nie podświetlane), drążka zmiany biegów, który ma prawie pół metra i zegarek na górze deski jak z Matiza. Gdyby nie zestaw multimedialny, mógłbym pomyśleć, że wnętrze jest z auta przynajmniej 15 lat starszego. W aucie są 4 wyświetlacze, a każdy jest w innym stylu, jakby ze sprzątania magazynów Toyoty (przyciski również wyglądają jak zbieranina resztek sprzed 20 lat). Te z dołu deski przynajmniej są podświetlane.


To jest okropne, ale może to tylko moje odczucie. Może po prostu tego nie rozumiem... Do reszty nie mam zastrzeżeń. Auto przejechało od nowości u jednego właściciela ponad 66000 km, a wnętrze auta, ale nie tylko, wygląda jak nowe. Po samochodzie nie widać jakichkolwiek oznak zużycia. Oto chyba chodziło inżynierom z Japonii. RAVka nie miała wyglądać, a być funkcjonalna i bezusterkowa. To się raczej udało.

WYPOSAŻENIE:

Wyposażenie w opisywanym egzemplarzu jest na bardzo wysokim poziomie. To najbogatsza wersja RAV4 z benzynowym silnikiem i nazywa się Prestige.


Z zewnątrz widać relingi dachowe, za które właściciel dopłacił 1700 złotych, reflektory ksenonowe ze spryskiwaczami, z funkcją świateł do jazdy dziennej w technologii LED, automatycznymi światłami drogowymi (AHB) i funkcją opóźnionego wyłączania Follow me home, światła przeciwmgłowe,


felgi aluminiowe 18- calowe, szybę przednią akustyczną z funkcją podgrzewania wycieraczek, chromowane obramowanie wokół szyb bocznych, szyby tylne przyciemniane i spojler dachowy. Wisienką na torcie, jeśli chodzi o wyposażenie zewnętrzne, jest lakier, który nazywa się ,,Głęboki brąz metalik'' za dodatkowe 2900 złotych. Jest piękny i warty swoich pieniędzy. Po 4 latach i przebiegu 66000 nie widać na nim tragicznych rys, ani odprysków.


Jeszcze przed wejściem do auta zauważyć można system ,,Inteligentny kluczyk'' (otwieranie auta i uruchamianie silnika bez użycia kluczyków, w innych autach system ten nazywany jest po prostu Free Hands). To lubię w nowoczesnych samochodach.


We wnętrzu widzimy tapicerkę skórzaną w kolorze teracotta, ze sportowymi, podgrzewanymi fotelami, fotel kierowcy elektrycznie sterowany z regulacją odcinka lędźwiowego, deskę rozdzielczą i panele boczne pokryte skórą, tak samo jak kierownica, gałka zmiany biegów i przedni podłokietnik, komputer pokładowy (tragiczny!! Jakby miał 30 lat), kolumna kierownicy regulowana w pionie i w poziomie, wspomaganie układu kierowniczego, wcześniej wspomniana kierownica wielofunkcyjna, którą delikatnie zmodyfikowano po liftingu,


system multimedialny Toyota Touch& Go (Radio CD/MP, kamera cofania, zestaw bluetooth, nawigacja), dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, tempomat, wcześniej wspomniane elektrycznie regulowane szyby przednie i tylne oraz lusterka, te drugie dodatkowo podgrzewane i składane elektrycznie, lusterko wsteczne elektrochromatyczne,


elektrycznie sterowana klapa bagażnika (działa stosunkowo głośno oraz wolno), czujniki odległości przy parkowaniu z przodu i z tyłu, czujniki deszczu i zmierzchu. Lista brzmi fajnie, ale wykonanie tylko na mocną trójkę.

Z niewidzialnych rzeczy, wszelkiego rodzaju systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy, m.in.: HAC- system wspomagający wjazd na wzniesienia, DAC- system wspomagający zjazd ze wzniesienia, ABS, BA- system wspomagania nagłego hamowania, EBD- elektroniczny system rozdziału sił hamowania, czujnik ciśnienia w oponach, VSC+- system stabilizacji toru jazdy, Airbag 7 sztuk- poduszki powietrzne czołowe i boczne dla kierowcy i pasażera, kurtyny oraz Airbag chroniący kolana kierowcy, LDW- system ostrzegający przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu, system monitorowania martwego pola w lusterkach, system ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo nasze i podróżnych, również jest bardzo dobrze. Tak jak to bywa we współczesnych autach.


SILNIK, SKRZYNIA I ZAWIESZENIE:


Chcąc kupić benzynową Toyotę RAV4, do wyboru mamy jeden silnik. Jest to wolnossąca, dwulitrowa jednostka Valvematic 150 z napędem na wszystkie koła AWD.


Wybrać możemy ewentualnie manualną skrzynię biegów lub automat. W tym przypadku mamy 6- biegowego ,,manuala''. Maksymalna moc, jaką rozwija ten silnik to 152 KM przy 6200 obr./min. Maksymalny moment obrotowy to 195 Nm przy 4000 obr./min. Brzmi nieźle, ale niestety tak nie jest. 152 KM to za mało jak na auto ważące ponad półtorej tony bez obciążenia. Do tego i tak słaby moment obrotowy przy stosunkowo wysokich obrotach. Auto trzeba długo ,,kręcić'', a silnik i tak tylko hałasuje. Sprint do setki według producenta powinien trwać niecałe 10 sekund, a prędkość maksymalna, z jaką pojedzie ta Toyota to 185 km/h. Pierwszą setkę osiągnąłem po ponad 10 sekundach, ale sekunda w tą, czy w tamtą jest bez znaczenia. RAVka z tą jednostką nie jest autem do szybkiej jazdy. Spokojna podróż ze stałą prędkością po drodze, która nie zachęca do mocniejszego wciskania gazu to lepszy pomysł. W miarę wysoki prześwit i napęd na wszystkie koła pozwala zjechać z drogi utwardzonej, gdy zajdzie taka potrzeba i powiem szczerze, Toyota radzi sobie tam dobrze. Zawieszenie (z przodu kolumna MC Phersona, z tyłu układ dwuwahaczowy) zestrojone jest trochę za miękko na jazdę po dalekich bezdrożach (oraz szybko pokonywanych łukach), ale dojazd na biwak czy weekend poza miastem nie będzie problemem. Jeżdżąc po głębokich wybojach auto mocno się buja i przechyla, ale dzielnie jedzie przed siebie.

Z tyłu główna zmiana po liftingu to LEDowe światła.



Zmiany z przodu po faceliftingu są również subtelne, jednak auto wygląda zdecydowanie bardziej nowocześnie...



PODSUMOWANIE:

Tak skonfigurowany samochód, w 2015 roku kosztował w polskim salonie prawie 150000 złotych. Dziś, na rynku wtórnym wystarczy połowa tej kwoty na nieźle wyposażoną Toyotę w dobrym stanie. Jest jedno ale...
Ogłoszeń sprzedaży takich samochodów jest niewiele. Auta są na tyle bezproblemowe, oraz jednocześnie funkcjonalne, że właściciele stosunkowo rzadko pozbywają się swoich aut. Z drugiej strony, zakup 4-letniego SUVa za ponad 70000 złotych, który już w chwili debiutu wyglądał na 15 letniego, zwłaszcza w środku, nie będzie dobrym pomysłem dla kogoś, komu samochód ma się również podobać. Dla tych, dla których auto ma być bezawaryjnym środkiem lokomocji, nie koniecznie dynamicznym i ładnym, RAV4 czwartej generacji będzie bardzo dobrym wyborem, ale trzeba cierpliwie czekać na idealne auto, albo w pośpiechu brać co jest.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II