Skoda Octavia III 1.4 TSI 2016r.

FAJNA W SALONIE, LEPSZA PO DWÓCH LATACH.

Skody Octavii raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Ten popularny kompakt lubiany jest nie tylko przez firmy, ale i osoby prywatne. Wszystkie 3 generacje sprzedały się na całym świecie w milionach  egzemplarzy. Każda generacja jest bardzo przestronna, wiele wersji jest dobrze wyposażonych, ale nie wszystkie konfiguracje się opłacają. Na inne można przymknąć oko ze względu na atrakcyjną cenę. Dziś o takiej Skodzie mowa.
Skoda Octavia trzeciej generacji, która ma pod maską silnik benzynowy, generujący 150 KM z 6-biegowym manualem może się wydawać dobrym wyborem. Niestety samochód z tym silnikiem, nawet z najsłabszym wyposażeniem w wersji Active, kosztował w salonie w 2016 roku ponad 90000 złotych. To dużo, biorąc pod uwagę wyposażenie auta: korbki w tylnych drzwiach, manualną klimatyzację czy matowe, nielakierowane klamki i lusterka zewnętrzne. Może się czepiam... ale Golfa z takim silnikiem, w podobnej cenie można kupić w wersji High-Line, a tu wyposażenie standardowe jest dużo bogatsze. Taka konfiguracja zaczyna mi się podobać gdy auto ma  przejechane 86000 km, a jego cena spada do ok. 35000-40000 złotych. Za taką cenę nie przeszkadzają nawet korbki. Niestety ten egzemplarz ma jeden problem. Instalację LPG, ale o tym za chwilę...
Octavia III z nadwoziem liftback ma 4659 mm długości, 1814  mm szerokości, z rozstawem osi 2686 mm. Dzięki takim gabarytom we wnętrzu znajdziemy rekordowo dużo miejsca w tej klasie, zarówno za kierownicą, jak i na kanapie czy w bagażniku (590 litrów przy rozłożonej kanapie). Do tego schowki, haczyki i siatki. Materiały, z których jest wykonane wnętrze, nawet w najtańszej wersji wyposażeniowej są lepsze od Golfa VII w wersji High-Line. Pisałem o tym tu: http://mat-motors.blogspot.com/2018/07/volkswagen-golf-vii-2016r.html?m=1
W Golfie cała konsola, od góry do dołu oraz boczki drzwi (poza podłokietnikami) wykonane są z  twardego plastiku. W wersji Active górna część konsoli Octavii wykonana jest, ku mojemu zdziwieniu, z miękkiego, przyjemnego w dotyku tworzywa. Drzwi oraz dolne partie konsoli wykonane są z twardego, ale nie trzeszczącego czy tandetnego tworzywa. 
Wyposażenie jest wystarczające do codziennej eksploatacji, ale naprawdę, w aucie z 2016 roku, nawet w najuboższej wersji wyposażeniowej, korbki w drzwiach bardzo mnie denerwują. Pełna elektryka szyb powinna być już  standardem, tak jak centralny zamek z pilota. Nawet nie po to, żeby je bez przerwy otwierać i zamykać. W dzisiejszych czasach korbki w drzwiach wyglądają po prostu głupio. Reszta jest ok, ale kilku rzeczy mi brakuje. Kierownica, która dobrze leży w dłoniach, obszyta jest skórą i po 86000 km przebiegu nie nosi  żadnych śladów zużycia. Brakuje mi w niej tylko multifunkcji oraz tempomatu. Radio Swing z kolorowym wyświetlaczem gra dobrze i pokazuje wizualizację promienia skrętu, oraz, dzięki czujnikom cofania, w ciekawy sposób wyświetla odległość od przeszkody. Poza tym Skoda posiada wszystkie systemy bezpieczeństwa i wsparcia kierowcy. Siedząc za kierownicą brakuje również podłokietnika w tunelu środkowym. Felgi aluminiowe, za które dopłacił pierwszy właściciel nie do końca mi się podobają. Oczywiście to tylko kwestia gustu, ale moim zdaniem czarne felgi w czarnym aucie po prostu zlewają się z całą bryłą. Dzięki lakierowi, swoją drogą bardzo ładnemu, ale podatnemu na zarysowania, tanie, nielakierowane lusterka oraz klamki zewnętrzne nie rzucają się tak ordynarnie w oczy.
Silnik opisywanego egzemplarza to benzynowa jednostka 1.4 TSI o mocy 150 KM. Moc ta rozwijana jest przy 5000 obr./min., a 250 Nm maksymalnego momentu obrotowego osiągana jest w zakresie 1500-3500 obr./min. Dzięki temu ,,jest czym jechać'' na każdym biegu. Samochód dobrze przyspiesza, a wyprzedzanie nawet przy wyższych prędkościach nie wymaga redukcji biegu. Do pierwszej setki auto rozpędza się w niewiele ponad 8 sekund i pojedzie z prędkością maksymalną 216km/h. Te 8 sekund jestem w stanie potwierdzić, ale jeśli chodzi o V max to muszę uwierzyć deklaracjom producenta. Przy prędkościach autostradowych we wnętrzu jest nawet cicho. Silnik pomrukuje, a opór powietrza nie jest uciążliwy. Hałas daje się we znaki dopiero po dłuższej jeździe z prędkością powyżej 150km/h. Jednostka napędowa tego egzemplarza zasilana jest przez LPG. Nie znalazłem w sieci żadnych komentarzy na jej temat. Może  dlatego, że nawet Skoda odradza montaż instalacji gazowej do tego silnika. Wtrysk bezpośredni sprawia, że gaz jest tylko dotryskiwany, dzięki czemu powyżej 2000 obrotów na minutę, silnik pracuje równocześnie na benzynie i gazie. Wprawdzie komputer pokazuje spalanie na akceptowalnym poziomie 9l./100km, ale to można włożyć między bajki. Wskazówka od paliwa opada w oczach. Po przełączeniu na samą benzynę podczas jazdy komputer głupieje wyświetlając ikonkę Check Engine. 
Zawieszenie typu Mc Pherson z przodu i belka skrętna z tyłu dobrze tłumi nierówności, ale pracuje nieco głośno i przechyla auto w szybko pokonywanych zakrętach. Golf z podobnym silnikiem ma z tyłu konstrukcję wielowahaczową, dzięki czemu jest stabilniejsze na łukach. 
Na dzień dzisiejszy, Skoda Octavia, która ma 2 lata i 86000 km przebiegu wygląda i jeździ jak nowe auto, ale kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych mniej. Za taką cenę można przymknąć oko na niektóre niezrozumiałe, oszczędne rozwiązania. Takie auta nie czekają długo na nowego nabywcę. Ale żeby drugi właściciel cieszył się dobrym autem w atrakcyjnej cenie, niestety ten pierwszy musi zostawić sporo kasy w salonie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II