Ford Edge Vignale 2.0tdci 2017r. Autodetailing

 

ZEUROPEIZOWANY AMERYKANIN.



Zdaję sobie sprawę, że taki tytuł odnośnie opisywanego dziś auta przewijał się już wiele razy, ale w tym przypadku pasuje on idealnie, a na myśl nie przychodzi mi nic oryginalnego. Dodam tylko, że zanim sprawdziłem, ile razy się on pojawił w przeróżnych artykułach, wymyśliłem go sam, bez wcześniejszego natknięcia się na niego.😉 Dziś parę słów o aucie, które jest wyjątkowe pod wieloma względami, i myślę, że docenią to nie tylko fani marki. Za chwilkę opowiem, co ja sądzę o flagowym modelu Forda w topowej wersji wyposażeniowej, w dodatku z takim silnikiem, jak lubię... Zapraszam do lektury.👍

W takim stanie przyjechał do mnie ten egzemplarz. Nie był brudny, czy zaniedbany. Wymagał jedynie odświeżenia.




Wprowadzenie:

Ford Edge, bo o nim dzisiaj będzie mowa, to SUV klasy średniej, który powstał w 2006 roku, aby zapełnić lukę między ogromnym Explorerem, a kompaktowym jeszcze wtedy SUVem Escape, odpowiednikiem dzisiejszej Kugi (III generacja to już segment D). Edge powstał wtedy tylko na rynek amerykański i był bliźniakiem konstrukcyjnym luksusowego Lincolna MKX. Dopiero w 2016 roku, druga generacja tego modelu Forda trafiła do Europy. Dzięki zastosowaniu taktyki "One Ford", koncern produkował takie same modele, bez znaczenia, na jaki rynek zbytu były sprzedawane. Na rynek europejski powstały 3 wersje wyposażenia: Trend, Titanim i Sport, ale równolegle sprzedawana była również wersja Vignale. Taka namiastka luksusu jak w Lincolnie MKX II. W takiej, najbogatszej wersji jest Edge z dzisiejszego materiału. Za tą wersją, poza bardzo bogatym wyposażeniem, płyną jeszcze inne korzyści, niekoniecznie materialne. Może po kolei...


Stan auta/ oczekiwania Klienta:

Auto miało być przygotowane do sprzedaży, ponieważ Właścicielowi przeszło przez myśl, że można go zostawić w salonie w rozliczeniu w zamian za innego Forda. Troszkę większego...😉 Niestety salon wycenił go poniżej oczekiwań (zdecydowanie na swoją korzyść), więc Edge zostanie jeszcze u pierwszego Właściciela. Tak, czy inaczej, usługa została wykonana, a uważam, po niej auto znów wygląda jak nowe. Pomógł mi na pewno fakt, że przez 4 lata, Ford pokonał jedynie 36000 km i nie nosi jakichkolwiek śladów użytkowania. 



Felgi z polerowanego aluminium straciły swój blask, ale nie permanentnie. Wystarczy je dokładnie umyć.




Było po prostu okurzone z zewnątrz, z odłożonym pyłem z klocków hamulcowych na felgach. Bułka z masłem. Trochę gorzej było we wnętrzu, zwłaszcza w tylnej części kabiny, ponieważ Edge przegrał nierówną walkę z dwiema małymi dziewczynkami.😂 




A tak na poważnie, wnętrze zostało dokładnie odkurzone za pomocą odkurzacza i ściereczek z mikrofibry ze środkiem o odpowiednim stężeniu, dywaniki i skóra zostały "wyprane", a całość zabezpieczone pachnącymi środkami konserwującymi. To tak bardzo w skrócie...

Z zewnątrz standard: mycie, odtłuszczanie i wosk na miesiąc na lakier i felgi. Powierzchnie szklane pokryłem niewidzialną wycieraczką, aby podobnie jak wosk w przypadku lakieru, odpychała brud i zrzucała tworzące się krople wody. 


Pod maską standard. Lekko przykurzone plastiki i elementy gumowe. Wyczyściłem je i zabezpieczyłem dressingiem.





Pod maską wszystkie widoczne elementy plastikowo- gumowe zostały wyczyszczone i zabezpieczone dressingiem do plastików. Prace przy aucie zakończyłem aplikacją czernidła na opony, aby przywrócić im dawny odcień, jednocześnie zabezpieczając przed permanentnym brudzeniem na jakiś czas. To by było na tyle.

Aplikacja czernidła jest bajecznie prosta, a jest taką wisienką na torcie po kilku godzinach pracy przy aucie. Bez tego, efekt nie jest tak spektakularny, ponieważ matowa opona wygląda na brudną.




Wymiary/ przestrzeń:

Ford Edge nie tylko sprawia wrażenie wielkiego. Można tak pomyśleć przez wysoko poprowadzoną dolną linię okien, wielką atrapę chłodnicy, czy przez wielkie koła, ale on naprawdę jest sporej wielkości samochodem. 

Ta atrapa chłodnicy jest naprawdę wielka. "Plaster miodu" tylko w tej wersji.





Po standardowej wielkości tablicy rejestracyjnej widać, jak wielki jest tyłek tego auta.







Ma 4808 mm długości, 1928 mm szerokości, 1692 mm wysokości, 2848 mm rozstaw osi. Prześwit 193 mm w wersji ze standardowym napędem na wszystkie koła 4WD. Główni konkurenci, czyli Kia Sorento ma 4760 mm długości, a Hyundai Grand Santa Fe 4915 mm długości, czyli Ford plasuje się dokładnie pomiędzy. Jest z nich najszerszy i ma najdłuższy rozstaw osi, a to wszystko przekłada się na przestrzeń we wnętrzu dla podróżujących oraz ich bagaży. 
Mianowicie... Dla każdego z podróżujących znajdzie się wystarczająco miejsca zarówno na stopy i kolana, jak i na szerokość ramion i nad głowami, pomimo panoramicznego dachu, który zawsze zabiera trochę przestrzeni nad głowami. 





W bagażniku zaś zmieści się 602 litry do linii okien, a zapakowany po dach zmieści aż 800 litrów, bez składania oparcia kanapy. Po jej złożeniu zmieścimy 1847 litrów. 




Bagażnik ma elektryczną pokrywę sterowaną gestem stopy pod zderzakiem. Genialne gdy mamy zajęte ręce, ale gdy podchodzimy do bagażnika, aby coś do niego włożyć, czujnik wyczuwający stopę pod zderzakiem natychmiast zamyka nam pokrywę nad głową. Nie raz, nie dwa, zawsze... To irytuje. Przycisk sterowania jest kiepskiej jakości. Taki sam był w testowanej przeze mnie Kudze.




Kia Sorento ma pojemność 660 litrów do linii okien, a Hyundai Grand Santa fe 634 litry. Ford ma najmniej, ale mając bagażnik pojemny na ponad 600 litrów, te nawet  kilkadziesiąt litrów mniej, czy więcej nie robi wielkiej różnicy. Na dłuższe wakacje z całą rodziną wystarczy. Chyba, że ktoś ma w rodzinie 3 kobiety...😉 Wersji Vignale, czyli tej luksusowej, bliżej niż do aut z koncernu Kia/ Hyundai jest do Audi, czy BMW, ale auta klasy średniej wyższej, czyli Q5 i X3 są wyraźnie mniejsze, a co za tym idzie ciaśniejsze. Droższe, nawet nie skonfigurowane do bardzo bogatych wersji z Dieslami pod maską. Taki powiedzmy standard klasy średniej to max co możemy osiągnąć przy marce premium w zbliżonych pieniądzach co Edge. Wykończenie Forda w tej wersji jest na bardzo dobrym poziomie, ale za te pieniądze (o tym za chwilę) oczekiwałoby się czegoś więcej. Nie wiem czego... Czegoś... 

Wnętrze jest intuicyjne, i powiedziałbym, bardzo niemieckie. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.




Również po ciemku jest nie tylko czytelne, ale i ładne.




Wnętrze jest logicznie poukładane i intuicyjne, jak przystało na auto europejskie, a śmiało można powiedzieć- nawet niemieckie. Wszystko, o czym pomyślimy, jest tam, gdzie wydaje nam się, że powinno być. Obsługa nie sprawia problemów nawet podczas jazdy. Malutkie, okrągłe przyciski, które wyjątkowo nie podobały mi się w Mondeo, o którym czytałem po premierze V generacji, nie denerwują aż tak bardzo na żywo. Ekran multimediów jest dotykowy, ale wszystko, czego potrzebujemy podczas jazdy, znajdziemy pod ręką w postaci przycisków. To lubię.


Silnik:

W opisywanym egzemplarzu pracuje silnik wysokoprężny o pojemności 2.0 TDCi twin-turbo o mocy 210 KM współpracujący z automatyczną skrzynią biegów PowerShift. Do wyboru był jeszcze jeden silnik, również wysokoprężny o takiej samej pojemności, ale o mocy 180 KM, parowany z 6- biegowym manualem. To by było na tyle. 

Pod maską tylko 2-litrowa jednostka TDCi, ale miejsca jest nawet na benzyniaka 3,5 V6 (284KM). Stety, albo niestety nie dostępny w wersji Vignale. Ja tam wolę Diesla.😉 Nawet słabszego, ale z większym momentem obrotowym.





Nie znajdziemy tu ani silników benzynowych, ani tym bardziej większych pojemności w układzie V, jak w wersjach amerykańskich. 210 KM silnik osiąga przy 3750 obr./min., a maksymalny moment obrotowy 450 Nm między 2000, a 2250 obr/min. Ten prawie 2-tonowy kolos odpycha się nieźle, pierwszą setkę osiągając po 9,4 sekundy, co może nie brzmi ekscytująco, ale powtórzę, auto waży prawie 2 tony. Ciekawostka: wyżej wspomniane 3,5 V6 rozpędza się do setki w 7,1 sekundy. Prędkość maksymalna jaką osiągnie opisywany dziś Edge to 211 km/h (284- konne V6 pojedzie 219 km/h). Przyznam szczerze, tym autem nie chce się szybko jeździć. Ja, przez te kilka chwil, gdzie miałem przyjemność zajęcia miejsca na fotelu kierowcy, płynąłem ponad drogą ledwo muskając prawy pedał. Potrafi być dynamiczny (to też sprawdziłem), ale tego wymaga się tylko jak potrzeba. Szybszy start spod świateł, czy wyprzedzanie. Spalanie, jak na tak duże auto z wysokim współczynnikiem oporu powietrza- w miarę akceptowalne. 

Zdjęcie zegarów jeszcze przed podjęciem pracy. Trochę okurzone.😉




Deklaracje producenta jak zwykle rozminęły się TROSZKĘ z prawdą, ale 9,5 l/100km w cyklu mieszanym jest spoko. Niestety zbiornik jak na tak duże auto jest raczej "kompaktowy", co może denerwować, zwłaszcza w dalszych podróżach.


Wyposażenie:

Wersja wyposażenia nazywa się Vignale, a korzyści niematerialne, wiążące się z tą wersją, o których wspomniałem wczesniej, to... 


Może od początku: Forda w wersji Vignale kupimy tylko w odpowiednio do tego wyselekcjonowanym salonie sprzedaży. Nie każdy salon Forda ma tę przyjemność. Osobna poczekalnia w serwisach jest tylko dla gości z samochodami w wersji Vignale i również jest odpowiednio wykończona oraz wyposażona. 

*Zdjęcie z internetów.




Po zakupie auta mamy przypisanego indywidualnego opiekuna, który o każdej porze dnia i nocy pomoże nam poprzez infolinię Vignale One Car. Możemy liczyć na serwis door to door. Serwisant odbiera nasz samochód przed przeglądem, o którym sam nam przypomina, a po wykonanej usłudze oddaje auto pod wskazany adres. W podobnym systemie możemy zlecić również cykliczne mycie naszego auta, niestety "czyste wnętrze" to płatna opcja. Ford Vignale to marka premium, ale jak widać, nie chodziło tylko o sprzedanie dobrego produktu, a o ogólne zadowolenie Klienta. 

Moim zdaniem, to najładniejszy lakier, jakim można pomalować samochód. Jest nie tylko piękny, ale również, po 4 latach, w dobrym stanie.




A teraz do rzeczy: w wersji Vignale, lista płatnych opcji jest wyjątkowo krótka. Prawie wszystko, co znajdujemy we współczesnych autach jest tu w standardzie, a ta lista jest naprawdę długa. Zaczynając jak zwykle od zewnątrz, pierwsze co rzuca się w oczy, to moim zdaniem przepiękny lakier Magnetic Grey (bez dopłaty), z palety lakierów przypisanych tylko do tej wersji, 


Felgi, jak na polskie realia są naprawdę wielkie, ale w żaden sposób nie zaburzają komfortu jazdy, nawet na zniszczonej drodze. Doskonale dopełniają amerykański charakter auta, choć ten, jest już bardzo europejski.





20" obręcze kół ze stopów lekkich, wzór 10- ramienny z efektem polerowanego aluminium (standard). Wzór przedniego "grilla" jest również unikatowy dla linii Vignale. 



Nie można nie wspomnieć o reflektorach w technologii Ford Dynamic LED, zawierających Adaptive Technology- automatyczne dostosowanie kształtu i zasięgu strumienia świetlnego do warunków otoczenia i kierunku jazdy, LED Technology- światła mijania, drogowe, do jazdy dziennej, pozycyjne i kierunkowskazy w technologii LED, Intelligent Light Technology- automatyczny wybór rodzaju oświetlenia zależnie od prędkości jazdy, Reflektory z systemem automatycznego sterowania światłami drogowymi i funkcją zapobiegającą oślepianiu (Glare-Free Auto High Beam). Do tego wszystkiego, co jest standardem, trzeba dopłacić okrągłe 900 złotych za spryskiwacze reflektorów. Trochę to śmieszne, ale cóż... 


Tylne światła również są LEDowe, a pozostając z tyłu, wyróżnikiem wersji Vignale są też m.in. podwójne końcówki wydechu z polerowanej stali nierdzewnej. 


Lusterka boczne mogą być w kolorze chromu, co razem z ogromnymi chromowanymi kołami przypomina o tym, że auto jest z za wielkiej wody, na szczęście Właściciel nie dopłacił 650 złotych do tej opcji. Co za dużo, to nie zdrowo...

Widoczne z zewnątrz są również czujniki parkowania z przodu i z tyłu w pakiecie z Adaptive Cruise Control - inteligentny tempomat za 1050 złotych.

Inteligentny tempomat wymagał dopłaty w pakiecie. "Zwykły" tempomat był w standardzie bez dopłaty.




Wsiadamy do środka, wcześniej korzystając z z funkcji Ford KeyFree (umożliwia otwarcie pojazdu oraz uruchomienie silnika bez tradycyjnego kluczyka bez dopłaty), 



a pierwsze, co zauważamy to piękna skórzana tapicerka Charcoal Black (standard) z podgrzewanymi oraz wentylowanymi (2200 złotych dopłaty) przednimi fotelami regulowanymi elektrycznie w 10. kierunkach, z pamięcią (standard), oraz tylną kanapę podgrzewaną (w pakiecie z przednimi wentylowanymi fotelami). 




Skórzane wykończenie z ręcznymi przeszyciami obejmuje także deskę rozdzielczą, konsolę centralną oraz podłokietnik. "Jest to połączenie tradycyjnego wykonania ręcznego z najlepszym współczesnym wzornictwem." Po zajęciu mega wygodnego miejsca kierowcy widzimy standardowy wyświetlacz na tablicy zegarów 10,1" z czytelnym i intuicyjnym komputerem pokładowym. 


Łopatki zmiany biegów przy kierownicy były standardem do skrzyni PowerShift.




Przed nim bez dopłaty, multifinkcyjna, podgrzewana kierownica "wykończona skórą premium", niestety w opłakanym stanie. Patrząc na nią, miałem wrażenie, że pochodzi z auta, które pokonało milion km, a przypomnę, ma zaledwie 36000 km. W dodatku jest cieniutka, jak na auto amerykańskie przystało. Mnie to nie pasuje, ale co kto lubi. 

Tak nie powinna wyglądać kierownica w aucie klasy premium, z symbolicznym przebiegiem.




Wracając... Na szczęście, to jedyny zużyty element nie tylko wnętrza, ale i całego samochodu. System nawigacji satelitarnej Sony CD/SD z DAB+ i Ford SYNC 3, kolorowy wyświetlacz dotykowy 8", AppLink, TMC, zestaw głośnomówiący z Bluetooth i rozbudowaną funkcją sterowania głosem w języku polskim oraz funkcją wzywania pomocy, system nagłośnienia Premium (12 głośników Sony w tym subwoofer), 2 gniazda USB, zdalne sterowanie na kierownicy, mapy Europy z widokiem 3D, menu tekstowe i komunikaty głosowe nawigacji w języku polskim, obsługujący również kamerę ułatwiająca parkowanie tyłem w standardzie. Przednia kamera z szerokim kątem widzenia wymagała dopłaty w wysokości 1800 złotych.




Obraz  z kamer jest dobrej jakości (choć zdjęcie tego nie odzwierciedla) i wraz z czujnikami bardzo pomaga w manewrowaniu tym kolosem.




Klimatyzacja dwustrefowa z automatyczną regulacją temperatury bez dopłaty. Trzy strefowa nie była dostępna. Szkoda... 

Szyby we wszystkich 4. drzwiach są sterowane elektrycznie, z czujnikami przeszkody, te w drzwiach przednich z dodatkową warstwą akustyczną. Całe wnętrze oświetlane jest w technologi LED, z elementami oświetlenie nastrojowego w 7 kolorach (standard).

Na pierwszym zdjęciu od lewej widać "ukrytą" półeczkę za konsolą środkową znaną z Volvo. W Fordzie jest zdecydowanie bardziej praktyczna.




Trochę ciemne (ale nie nudne) wnętrze rozświetla Dach panoramiczny- otwierany, z filtrem przeciwsłonecznym IR oraz roletą przeciwsłoneczną, sterowaną elektrycznie jednym naciśnięciem przycisku za dodatkowe 4400 złote. Znana z wielu modeli Forda na przestrzeni lat jest również standardowa podgrzewana przednia szyba (Qiuckclear), nieoceniona mroźną zimą. W sumie nie byłaby potrzebna, gdyby dokupić płatną opcję w postaci ogrzewania postojowego zasilanego paliwem z dodatkową nagrzewnicą sterowaną zdalnie za pomocą pilota za 5000 złotych dopłaty (opcja zawiera również wyżej wspomnianą szybę). W tym egzemplarzu tego zabrakło. Zagłębiając się coraz bardziej w cennik z 2017 roku, odnoszę wrażenie, że tylko tego...

W kwestii bezpieczeństwa oraz wsparcia kierowcy lista również jest długa. Tu m.in. Inteligentny System Bezpieczeństwa (IPS), System ABS z elektronicznym układem podziału siły hamowania (EBD), Elektroniczny układ stabilizacji toru jazdy (ESC), który zawiera układ kontroli trakcji (TA), układ wspomagania awaryjnego hamowania (EBA), System zapobiegający wywróceniu pojazdu (RSC), Układ ułatwiający ruszanie na wzniesieniach (HSA), Elektryczny hamulec postojowy. 

Poduszki powietrzne czołowe dla kierowcy i pasażera z przodu oraz poduszka kolanowa dla kierowcy. Poduszki powietrzne boczne dla kierowcy i pasażera z przodu. Kurtyny powietrzne boczne chroniące osoby w 1. i 2. rzędzie siedzeń. Nadmuchiwane pasy bezpieczeństwa dla pasażerów dwóch tylnych, skrajnych siedzeń wymagały dopłaty 950 złotych. Pre-Collision Assist- system wspomagający kierowcę w unikaniu lub zmniejszaniu skutków kolizji z poprzedzającymi pojazdami lub pieszymi (wykorzystuje kamerę przednią systemu Lane Keeping Alert), zawiera Forward Collision Warning, Distance Indicator, Advanced Emergency Braking. No i wyżej wspomniany inteligentny tempomat Adaptive Cruise Control. 

Blind Spot Information (BLIS) z Cross Traffic Alert (CTA)- system monitorowania martwego pola widzenia w lusterkach z funkcją ostrzegania o pojazdach nadjeżdżających z prawej lub lewej strony podczas manewru wyjazdu tyłem z prostopadłego miejsca parkingowego, zawiera lusterko kierowcy ściemniające się automatycznie- 2100 złotych dopłaty. Lane Keeping Alert, zawiera Lane Keeping Aid- system wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, Glare-Free Auto High Beam- system automatycznego sterowania światłami drogowymi z funkcją zapobiegającą oślepianiu, Driver Alert- system monitorowania koncentracji kierowcy. Traffic Sign Recognition z Intelligent Speed Limiter- system rozpoznawania znaków drogowych z inteligentnym ogranicznikiem prędkości,  bazującym na rozpoznanych znakach ograniczenia prędkości. Active Park Assist- system wspomagający wykonanie manewrów parkowania równoległego i prostopadłego oraz wyjazdu z równoległego miejsca parkingowego- 1100 złotych dopłaty.

Nie jestem w stanie nawet tego podsumować. Jest po prostu full opcja. Czy razem z dobrej jakości materiałami to wystarcza na miano klasy Premium? Co o tym sądzicie?


Podsumowanie:

Moim nieskromny zdaniem, klasą Premium w tym przypadku, poza wykonaniem, wyposażeniem, indywidualnością i innymi, niematerialnymi dobrami, jest fakt, że Ford Edge to samochód wyprodukowany w zdecydowanie mniejszej ilości egzemplarzy niż konkurencja. Różnica w przypadku Edge'a, a np. BMW X3 i Audi Q5 to kilka tysięcy sztuk Forda, do kilkuset tysięcy sztuk wyprodukowanych egzemplarzy niemieckiego SUVa zarówno jednego, jak i drugiego. 

Z tego wynika, że jak chcesz być potraktowany faktycznie jak klient premium z bardzo dobrej jakości samochodem, zdecydowanie kup sobie Forda. Wtedy w swoim mieście masz góra 3 takie same auta. Jak chcesz mieć auto, które wszyscy znają jako markę premium, a nie przeszkadza Ci fakt, że na każdym ze skrzyżowań w Twoim mieście będzie conajmniej kilka takich samych samochodów, wybierz SUVa niemieckiej marki. Uważam, że Ford Edge jest na tyle udanym, dobrze zbudowanym i bardzo dobrze wyposażonym autem, że kupno auta z góry uznawanym za premium mija się z celem. Tym bardziej, że premium jest w teorii, a może być dużo gorzej wyposażony niż wspomniany dziś Edge. To auto "nie krzyczy" jak inni konkurenci. Ono po prostu po cichutku daje swojemu Właścicielowi do zrozumienia, że jest wyjątkowy pod każdym względem. A to Ciebie tak naprawdę ma satysfakcjonować Twój samochód, nie sąsiada, przechodnia, czy kierowcę na światłach obok... W 2017 roku podstawa wersji Vignale  z 210-konnym Dieslem kosztowała 229900 złotych. Wszystkie dodatkowe- płatne opcje kosztowały 18900 złotych, co daje nam cenę końcową w wysokości 248800 złotych. To bardzo dużo za Forda. Ale to wersja Vignale, czyli Premium... A może lepiej wybrać BMW X3, albo Audi Q5? Za podobne pieniądze można było kupić SUVa z Bawarii, ale ze słabszym Dieslem, bo 190- konnym, z wyposażeniem standardowym takim, że za wszystko trzeba było zapłacić grube pieniądze. Niecałe 230000 złotych kosztowała podstawa, a dodatki takie jak w Edge'u, ponad 60000 złotych. Audi Q5, również ze słabszym silnikiem, bo również 190-konnym, kosztowała mniej, bo zaledwie 201000 złotych. Okazja?! Nie do końca... Dodatki takie jak w Fordzie w podstawie kosztowały w Audi ponad 100000 złotych. Dramat. 

Zachód słońca zwykle podbija efekt kilku Autodetailingowych godzin przy aucie.




Podsumowując podsumowanie, Ford jest bardzo drogi, ale to nie zmienia faktu, że klasy premium nie kupimy taniej. Z drugiej strony, każde auto innej marki premium jest tak oklepane na ulicach polskich miast, że niektóre przejeżdżając obok nawet nie budzą w niektórych ludziach euforii. Ford Edge, zawsze będzie wyglądał unikatowo. I to mi się w nim podoba najbardziej.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II