Saab 900 2.0i 16V Turbo 1988r.

JAZDA KROKODYLEM BEZ DACHU.

Czy przejażdżka starym Saabem może wzbudzać jakiekolwiek emocje?? Jeżeli jest to wersja convertible (kabrio), ze 160-konnym silnikiem  turbodoładowanym, wyprodukowana w liczbie niespełna 50 000 egzemplarzy, moim zdaniem tak. Dodam jeszcze, że ten model był pierwszym autem na świecie, w którym seryjnie zamontowano turbosprężarkę w silniku benzynowym. Dziś parę słów o Saabie 900 Turbo z 1988 roku, który od nowości  pokonał jedynie 142000 km i do dziś jest utrzymany w dobrej kondycji. 
Choć opisywany w tym materiale Krokodyl, bo tak potocznie mówi się na ten model Saaba, sprawia dobre pierwsze wrażenie, do stanu kolekcjonerskiego trochę mu brakuje. Samochód wymaga niewielkiego dopieszczenia i wkrótce na pierwszym złocie klasyków motoryzacji na pewno  będzie grał pierwsze skrzypce. Saab jest bezwypadkowy, a na całym aucie jest wciąż oryginalny lakier. Szwedzi słyną z tego, że ich auta są bardzo dobrze zabezpieczone przed korozją, ale pomimo tego, rdzawy nalot  (na razie delikatny) pojawił się na  progach i podłodze bagażnika. Właściciele innych Krokodyli mają podobne problemy. Niemniej jednak nie ma co zwlekać. Lakier wymaga polerki, rdza wyczyszczenia i malowania,  a reszta auta na pewno detailingowego potraktowania. Będzie to trochę kosztować, ale warto, bo te zabiegi na pewno podwoją wartość auta, który  już i tak raczej tańszy nie będzie.

SILNIK I SKRZYNIA:

Jeśli chodzi o samą jazdę tą piękną dziewięćsetką, to silnik R4 2.0 Turbo, napędzający przednią oś, z 5-biegową skrzynią manualną jest dość żwawy, ale w wyższych partiach skali obrotomierza, przez co trzeba go długo ,,kręcić''. Maksymalny moment obrotowy 255 Nm silnik osiąga po 3000 obr./min., a maksymalną moc 160 KM, po 5000 obr./min. Wrażenie turbodziury trwa trochę za długo. Sprzyja to spacerowemu pokonywaniu kilometrów, co na pewno wpływa na zadowolenie przy dystrybutorze. Przy spokojnej jeździe silnik spala ok. 8-10 litrów benzyny na każde 100 km. Podczas jazdy z opuszczonym dachem we wnętrzu jest cicho, a wiatr nie przeszkadza podróżującym, pomimo braku windshot'a.
Nietypowo, aczkolwiek bardzo efektownie otwierana pokrywa silnika.

WNĘTRZE:

Wnętrze jest przestronne, a fotele, choć miękkie, bardzo wygodne. Skórzana tapicerka wygląda rewelacyjnie po 30 latach. Kierownica jest cienka i duża jak na dzisiejsze realia, ale dobrze leży w dłoniach i lekko się kręci dzięki wspomaganiu kierownicy, co nie było standardem w tamtych czasach. Zawieszenie (z przodu po 2 wahacze poprzeczne na stronę i oś sztywną z tyłu z drążkiem Panharda) zestrojono bardzo komfortowo, przez co auto nieco przechyla się podczas szybkiego pokonywania zakrętów, ale osobiście uważam, że nie jest to auto do ścigania. Raczej do wyprowadzenia go na spacer w ciepły, słoneczny dzień. Na nierównej drodze auto delikatnie się buja, łagodnie pokonując każdą nierówność. 

WYPOSAŻENIE I PODSUMOWANIE:

Elektrycznie składany dach, podgrzewane fotele, klimatyzacja, elektryczne szyby i lusterka oraz ABS czy poduszka powietrzna kierowcy podnoszą zapewne cenę  tego typu auta. Jak wszystkie te wymienione elementy działają po 30 latach użytkowania, nie pozostaje nic innego jak pozazdrościć właścicielowi. Dziś nie buduje się już takich samochodów. Życzę wielu słonecznych dni w sezonie wiosenno- letnim, oraz szybkiego doprowadzenia autka do stanu katalogowego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II