Ford Mondeo MK3 2.0 TDCI 2005 r.

MONDZIAK INNY NIŻ INNE...

Ford przyzwyczaił nas do tego, że większość egzemplarzy Mondeo (bez względu na generację) ma bogate  wyposażenie, ale ze względu na awaryjne jednostki Diesla i postępującą korozję można je kupić w atrakcyjnej cenie. Oczywiście zawsze trzeba zostawić jakiś zapas gotówki na start po zakupie. W tym przypadku nie było inaczej. Auto 7 lat temu kosztowało 25000 zł + 5000 zł zapasu...  Jak się okazało, nie był potrzebny aż tak wysoki.
Właściciel przygotował się na wydatki związane z wymianą koła dwumasowego, wymianą, bądź regeneracją wtryskiwaczy Common Rail, z uwagą przyglądał się również elementom zwykle skorodowanym. Nic z tego. Po 7 latach użytkowania, Ford spisuje się świetnie, a żadne z wymienionych dolegliwości jak na razie mu nie dokuczają. Odpryski na masce i nad szybą przednią są na bieżąco konserwowane, więc nawet one nie rdzewieją. Po zakupie jedyny koszt poza oczywiście rejestracją to wymiana kompletnego rozrządu za ok. 1000 złotych.
Dziś na 6-letnie Mondeo zabraknie 35000 złotych. Cena za opisywany egzemplarz (bezwypadkowy) z 2005 roku po drugim faceliftingu, z 2-litrowym silnikiem TDCI pod maską i bogatym wyposażeniem była więc bardzo atrakcyjna. Dziś ten Ford wygląda bardzo dobrze, jeździ jeszcze lepiej, a cena spadła poniżej 9000 zł. Właściciel nawet nie myśli o sprzedaży.
Silnik tego Forda ma moc 115KM przy 4000 obr./min. 280 Nm momentu obrotowego od 1900 obr./min. sprawnie rozpędza auto i w ciągu niespełna 11 sekund widzimy pierwszą setkę na prędkościomierzu. Biorąc pod uwagę, że ten samochód waży prawie 1,5 t., dane może nie są powalające, ale siedząc za kierownicą te wyniki są na prawdę wystarczające do sprawnego poruszania się. Mondeo 2.0 TDCI pojedzie z prędkością maksymalną 200 km/h wg danych producenta. Spalanie podczas testu oscylowało między 8 a 9 l/100 km. Głównie w terenie zabudowanym. Auto ładnie wkręca się na obroty a opory powietrza czy dźwięk silnika nie są uciążliwe. Spalanie na trasie spada do 6,5 litra ON na każde 100 kilometrów.
Wyposażenie jak już wspomniałem wczesniej- bardzo bogate. Mamy tu pół-skórzaną tapicerkę, podgrzewane, elektrycznie ustawiane fotele przednie, multifunkcyjną, skórzaną kierownicę, nawigację satelitarną, tempomat, klimatyzację automatyczną, komputer, poduszki, 4 elektryczne szyby, elektrycznie ustawiane i składane lusterka boczne z podgrzewaniem, fotochromatyczne lusterko wsteczne, 17-calowe felgi ze stopów lekkich, spryskiwacze reflektorów, światła przeciwmgłowe, podgrzewaną przednią szybę oraz dysze spryskiwaczy, chromowane zewnętrzne elementy dekoracyjne itd. Wyposażenie, jak i wykończenie wnętrza jest na wysokim poziomie. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, iż auto może śmiało konkurować z markami premium z tamtych lat. Wnętrze nie jest zniszczone a jedynie ślady użytkowania wskazują na autentyczny przebieg 208 000 km. Materiały są miękkie i przyjemne w dotyku a spasowanie nie powoduje trzeszczenia  ani skrzypienia podczas jazdy.
Zawieszenie Forda jest zestrojone dość wygodnie, aczkolwiek jazda na ,,siedemnastkach'' daje się we znaki na postępujących po sobie nierównościach. Zimą, gdy auto stoi na felgach 16-calowych jazda jest bardziej komfortowa. Na przedniej osi mamy kolumny MacPhersona, z tyłu konstrukcję wielowahaczową. Poza jednym incydentem, gdy w drodze z nad polskiego morza pękła sprężyna z tyłu, zawieszenie nie wymagało żadnych interwencji mechanika. Auto dojechało do domu o własnych siłach. W najbliższym czasie wymiany doczekają się tarcze przy wszystkich kołach. Do tej pory wymiany domagały się tylko klocki z przodu i oczywiście olej z filtrami. 
Wnętrze jest dobrze rozplanowane i bardzo intuicyjne. Odnajdzie się tu każdy, nawet ktoś, kto nigdy nie siedział w Fordzie. Zielone podświetlenie nie męczy wzroku podczas nocnej jazdy.

Bagażnik wersji liftback ma pojemność 500 litrów z możliwością powiększenia jej do 1370 litrów. Bez problemu zabierze bagaże całej rodziny na dłuższy wyjazd. Jest dobrze wykończony a pod jego podłogą znajduje się pełnowymiarowe koło zapasowe. Otwór ładunkowy jest bardzo duży co umożliwia załadowanie większych przedmiotów. Sedan również ma duży bagażnik, ale jego otwór ładunkowy jest dość mały a bryła auta nieproporcjonalna. Na rynku wtórnym to niewielki procent. Kombi z kolei nie ma tak atrakcyjnej sylwetki jak liftback. Jego bryła jest raczej pudełkowata. Ta w liftbacku jest po prostu śliczna. Nic dodać, nic ująć.
To jest najgłupsza rzecz jaką widziałem w samochodzie. Aby otworzyć maskę, trzeba przekręcić kluczyk w zamku pod emblematem. Po co została wymyślona? Nie mam pojęcia...

Biorąc pod uwagę fakt, jak dobrze wygląda opisywane Mondeo, jak komfortowo przewiezie 4-osobową rodzinę oraz to, jakie koszty do tej pory związane były z eksploatacją, tylko głupiec sprzedałby teraz takie auto. Cena 6000-9000 złotych nie jest adekwatna do stanu auta. Takim samochodem można cieszyć się jeszcze przez długie lata. Z drugiej strony, jest to dobry moment na zakup innego egzemplarza w atrakcyjnej cenie. To na prawdę dobre auto. Jeśli jest oczywiście zadbane lub doinwestowane.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II