Nissan Qashqai II 1.2 DIG-T 2016 r.
NISSAN QASHQAI ZAMIAST PASSATA...
...na szczęście nie na długo.
Passat stoi u lakiernika po stłuczce nie z mojej winy (Kliknij), a pod dom został mi podstawiony Nissan Qashqai II. Samochód z wypożyczalni współpracującej z ubezpieczycielem sprawcy zdarzenia. Jak wrażenia z jazdy? Szczerze mówiąc, miałem mieszane uczucia...
Może najpierw dobre słowo. Nissan został wyprodukowany w 2016 roku, czyli tuż przed liftingiem. Pomijając beznadziejny, czerwony lakier i najuboższą wersję wyposażenia, auto jest naprawdę bardzo ładne. Jest jednocześnie eleganckie i agresywne. Na papierze jest niewielkie (czyt. kompaktowe- 4380mm, 1800mm, 1590mm), ale to spory samochód zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Manewrowanie nim na ciasnym parkingu jest niezbyt przyjemne, ponieważ trudno wyczuć jego gabaryty, ale to kwestia przyzwyczajenia. W obu rzędach siedzeń jest naprawdę sporo miejsca. Szkoda tylko , że przednie fotele są słabo wyprofilowane, a kanapa wcale. Przypomina ławkę w parku, ale wbrew pozorom, nie są niewygodne. Bagażnik jest wystarczający. 401 litrów z rozłożoną kanapą to niezły wynik. Podłoga w bagażniku jest filcową szmatką. Tu widać ogromne podobieństwo do Dustera (przypomnę, to auto budżetowe koncernu Renault--Nissan).
Benzynowy silnik 1.2 DIG-T o mocy 115 KM przy 4500 obr./min. i 190 Nm maksymalnego momentu obrotowego już przy 2000 obr./min. radzą sobie w mieście (trochę denerwuje spora ,,turbo dziura''), ale na trasie przy spokojnej jeździe również nie daje nam odczuć, że brakuje mu mocy. Szybka jazda jednak zdecydowanie męczy mały silnik. Do 100 km/h Qashqai z takim silnikiem i bezstopniową skrzynią automatyczną CVT rozpędza się w 12,9 sekundy. Prędkość maksymalna to 173 km/h. Szału nie ma jak na dzisiejsze standardy. Przy większych prędkościach podróżnym nie przeszkadzają ani opory powietrza, ani dźwięk silnika. Kabina jest zaskakująco dobrze wyciszona.
Wyposażenie standardowe nie zwala z nóg, ale nie ma tragedii. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to są systemy ABS, ESP, EBD oraz inteligentny system wspomagania hamowania i ruszania na wzniesieniu, elektryczny hamulec pomocniczy, 6 poduszek powietrznych, system monitorujący ciśnienie w oponach, immobiliser i ISOFIX przy tylnej kanapie.
System AUDIO z radiem CD/MP3, USB, AUX oraz Bluetooth do obsługi telefonu i 4 głośniki. Ogólnie dźwięk jest bardzo dobrej jakości, ale radio łatwo gubi fale nawet w centrum miasta.
Z zewnątrz zauważyć można światła do jazdy dziennej oraz tylne światła w technologii LED z funkcją Coming/ Leaving Home, chromowaną listwę wokół szyb oraz klamki, zderzaki i lusterka w kolorze nadwozia. To niestety wszystko. Zdecydowanie brakuje świateł przeciwmgłowych, felg ze stopów lekkich i czujników cofania czy choćby normalnego koloru. Biały akryl to dopłata 1300 złotych. Zdecydowanie odmieniłoby to wygląd tego auta.
We wnętrzu znajdziemy manualną klimatyzację, komputer pokładowy z kolorowym wyświetlaczem o przekątnej 5", wielofunkcyjną kierownicę niestety nie obszytą skórą, tempomat z ogranicznikiem prędkości, wspomaganie kierownicy z możliwością wyboru różnych trybów pracy,
4 elektrycznie sterowane szyby (tylko jedna z trybem AUTO), elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, kolumnę kierownicy regulowaną w dwóch płaszczyznach, podłokietnik w tunelu środkowym z bardzo głębokim schowkiem, a przed nim dwa uchwyty na kubki i przemyślane przegrody na drobiazgi, system start/stop, który czasem działa zbyt nadgorliwie, a innym razem zostawia włączony silnik pomimo dłuższego postoju.
Pomimo naprawdę sporych braków w wyposażeniu, auto sprawia dobre wrażenie, nie wyglądając na ,,biedaka''.
4 elektrycznie sterowane szyby (tylko jedna z trybem AUTO), elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, kolumnę kierownicy regulowaną w dwóch płaszczyznach, podłokietnik w tunelu środkowym z bardzo głębokim schowkiem, a przed nim dwa uchwyty na kubki i przemyślane przegrody na drobiazgi, system start/stop, który czasem działa zbyt nadgorliwie, a innym razem zostawia włączony silnik pomimo dłuższego postoju.
Pomimo naprawdę sporych braków w wyposażeniu, auto sprawia dobre wrażenie, nie wyglądając na ,,biedaka''.
Największy minus tego auta to jego cena. Auto dzieli większość podzespołów z Renault Kadjar, a skoro z Renault, to również z Dacią. Duster jest autem budżetowym, ale niczego nie udaje. Ma być tani i taki jest (cena podstawowej wersji z silnikiem o mocy 115 KM to 39900 złotych). Qashqai jest wykonany również tanim kosztem, przynajmniej w podstawowej wersji, ale jego cena przypomina nam, że to auto z Japonii. Niepotrzebnie. Podstawowa wersji tego auta, z silnikiem benzynowym pod maską kosztuje 84900 złotych. Jak za takie auto, to bardzo dużo. Za 64900 złotych w podstawie byłby bardzo fajnym samochodem, w którym nie byłoby się do czego przyczepić. Najwyraźniej to tylko moje odczucia, ponieważ obie generacje tego modelu sprzedały się w liczbie 2 mln. egzemplarzy. Qashqai daje się polubić. Nawet ja, pomimo tych wszystkich odczuć po drodze, przekonałem się do niego przez te 6 dni, ale za te pieniądze bym go nie kupił. Zdecydowałbym się na auto używane. 3-letnie auto z wypożyczalni z przebiegiem prawie 100000 km jest w tak dobrym stanie, że nie przepłaciłbym za auto nowe. Ok. 55000 złotych na rynku wtórnym to cena zupełnie akceptowalna za Qashqai'a w takiej wersji i roczniku.
Komentarze
Prześlij komentarz