Kia Preceed GT 1.6T-GDI 2021r.

 

PRAKTYCZNE, FUNKCJONALNE I RODZINNE GT.

...czy te epitety pasują do tej wersji?




Poprzednie auto na Mat-Motors, jakim była Toyota Auris Touring Sports w skromnie wyposażonej wersji, to taki przerywnik w serii "tłuściochów", jakie goszczą u mnie od jakiegoś czasu. Te "skromne" testy również są potrzebne, ponieważ takie auta też ktoś kupuje, a ja osobiście lubię poczytać sobie o czymś bardziej przyziemnym, niż np. autonomicznie poruszające się samochody, warte pół miliona złotych, z bajerami, o istnieniu których 80% społeczeństwa nie ma nawet pojęcia. Dzisiejszy samochód, który dostałem do testu chwilę po wyjeździe z salonu, to znów topowa wersja, Full doposażona, również autonomicznie przemieszczająca się, tym razem koreańskiego koncernu, w nietypowej wersji nadwozia. Co ja myślę o tym modelu, może nie najnowszym na rynku, ale fabrycznie nowym, z symbolicznym jeszcze przebiegiem? Sam jeszcze nie wiem...😉 



Wprowadzenie:

Kia Cee'd to kompakt, produkowany od 2006 roku. "Koreański" to wielkie słowa, ponieważ został on zaprojektowany w Europie, a konkretniej w Niemczech, z myślą o Europejczykach. Do tego nawiązuje nazwa: "Community of Europe with European Design". Zastąpił on słabiutki model Cerato, a pierwsza generacja Cee'da po faceliftingu w 2009 roku, za który był już odpowiedzialny pan Peter Schrayer- znany projektant Audi i Volkswagena do 2006 roku, dziś jeden z trzech prezesów marki Kia, stała się hitem na starym kontynencie, bez wstydu konkurująca z autami europejskimi. 


Takim egzemplarzem jeździłem dokładnie 2 lata temu. Kia zostala wyprodukowana w 2013 roku, czyli miała wtedy 6 lat. Chwaliłem ją wtedy, ponieważ nie odstawała od konkurencji, a kosztowała znacznie mniej.



Procee'd, to z kolei jej usportowiony odpowiednik, ale trzecia generacja, to auto dużo bardziej wszechstronne, a co za tym idzie... lepsze? Procee'd I i II, to 3- drzwiowy hatchback, czyli typowe auto dla singla, ewentualnie młodej pary. Przy projektowaniu trzeciej generacji, stworzono wersję Shooting Brake, czyli niby rodzinne kombi, ale jednak trochę coupe, jakby dla taty, ale jeszcze młodego.😉 Do sportowej jazdy taka wersja nadwozia w ogóle nie przeszkadza, ale czy pomaga w zapakowaniu do auta rodziny wraz z bagażami? Zaraz się przekonamy. 

Takie auta lubię. Z dużym i funkcjonalnym bagażnikiem, a jednocześnie z mocnym silnikiem pod maską. To GT mogłoby być idealne...



Nadmienię jeszcze, że pomimo tego, iż dzisiejszy egzemplarz jest fabrycznie nowy, to na rynku znamy go już od 2019 roku. Ten, wyjechał z polskiego salonu miesiąc temu i po pierwszej trasie, trafił w moje ręce z przebiegiem niecałych 700 km.


Wymiary, przestrzeń, wnętrze:

Wymiary zewnętrzne tej wersji są typowo kompaktowe. Długość auta to 4605mm, a w porównaniu do poprzedniego Procee'da, tuż przed zakończeniem produkcji, to 295mm więcej auta. Szerokość obu generacji jest zbliżona, bo 1800mm szerokości, to zaledwie 20mm więcej od "dwójki". 

Kia z nadwoziem Shooting Brake nie ma zbyt dużej konkurencji, więc porównam ją do najpopularniejszego kompakta w wersji kombi. Golf Variant z 2021 roku ma 4633mm długości i to jest 28mm więcej względem opisywanego Proceeda, a rozstaw osi Volkswagena to 2669mm (19mm więcej).




Szerokość Golfa to 1789mm i to jest wynik gorszy od Kii o 11mm.



Choć Procee'd II, był niższy od hatchbacka 5d, to nowy Proceed jest jeszcze niższy, teraz o kolejne 8mm, co daje wynik 1422mm. Rozstaw osi jest taki sam w obu autach i wynosi 2650mm. Tym sposobem nowa generacja Proceeda, jest większa od poprzednika, przez co jest dużo bardziej funkcjonalna, ale nie ma nic za darmo. "Dwójka" GT, doposażona we wszystko z cennika, tak jak dzisiejszy egzemplarz, kosztowała w 2018 roku 30000 złotych mniej, niż "Full Opcja" Proceeda GT dzisiaj. Czy to dużo? Hmmm... Do podsumowania jeszcze trochę czasu. Zastanowię się.😉 

Z przodu miejsca jest sporo w każdym kierunku...




...ale z tyłu problem będą mieć wyższe osoby.



We wnętrzu miejsca jest sporo zarówno z przodu, jak i z tyłu (choć nie dla wszystkich), pomimo mocno opadającej linii dachu, przez panoramę jeszcze niższego. Pozycja za kierownicą jest dość "sportowa", ale fotele mocno "kubełkowe", są bardzo komfortowe. 


Na kanapie jest wygodnie i mnie nie brakuje miejsca na nogi, ramiona, czy głowę, ale jak wiele razy wspominałem, jestem niewielki (178cm wzrostu), więc w większości aut mieszczę się bez problemu. Wiem jednak, że jeden ze znanych i lubiany przez wielu "Dwumetrowiec" się nie zmieścił (pozdrawiam😉), ale problem tak naprawdę będą miały osoby już niewiele wyższe ode mnie. Tworzywa wykorzystane we wnętrzu są ładne, dobrze spasowane oraz przyjemne w dotyku, ale te ostatnie, kończą się poniżej linii okien. Tam już jest twardo, ale pomimo tego, nic tu nie piszczy, ani nie skrzypi (jeszcze). 

Nie dość, że wnętrze jest ładne i solidnie wykonane, to w dodatku jest bardzo intuicyjne. Jak na auto niemieckie przystało.



Muszę przyznać, że wnętrze nawet mi się podoba, niestety zbyt duża ilość czerwonych nici mnie denerwuje. Trochę umiaru i skromności by nie zaszkodziło. Podobnie jest z dekorem Piano Black, który jest wszędzie. Nie dość, że kurzy się od samego patrzenia i zostawia na sobie odbite paluchy, to w niektórych miejscach sprawiał wrażenie, jakby był nie do końca czarny a... brązowy. I znów jest to samo co na zewnątrz. Pięknie, ale detale już są spartolone, a właściwie przekombinowane.

To mi się nie podobało. Za dużo tej czerwieni.



Piano Black nie dość, że jest wszędzie, to jeszcze widać różnicę w odcieniu niektórych, sąsiadujących ze sobą elementów.




Tu widać sporą różnicę odcieni. Jest to zauważalne w pełnym słońcu i nie wygląda to dobrze.




Podobnie jak poodbijane odciski palców. 





Tu też widać, że to nie jest Piano Black, a coś brązowego.



To samo tyczy się dodatków zewnętrznych. Ogromna ilość czerwieni sprawia, że auto jest "udekorowane" jak Tico po tuningu. Koła, zaciski, progi, grill, zderzak... Za dużo tego. Jestem jednak w stanie przełknąć te "upiększenia" z jednego powodu. To wyróżniki najbogatszej i najmocniejszej wersji, a te żądzą się swoimi prawami. Do całości nie mam zastrzeżeń, ale uważam, że dodatki jednak są... może nie wieśniackie, co tandetne.😉 Sam emblemat GT, ewentualnie zderzak z czerwonym akcentem by wystarczył. Może to tylko moje zdanie, nie wiem, ale wersja GT-line podoba mi się zdecydowanie bardziej. Jednak gdzieś z tyłu głowy siedzi mi, że to tylko słabsza wersja prawdziwego GT. Coś za coś...

To też mi się nie podoba, bo wygląda tandetnie, a oprócz czerwonych wstawek, znajdziemy jeszcze piano Black i chrom w dwóch odcieniach.



Uważam, że te elementy są piękne i w zupełności wystarczyłyby, aby wyróżnić wersję GT na tle słabszych wersji. Słabo jednak widzę to Piano po roku użytkowania.



No ale dość o stylistyce zewnętrznej, bo jesteśmy w środku. Został bagażnik, a ten, jak na auto GT, jednak w wersji Shooting Brake, jest dość spory. Do linii okien zmieścimy w nim 594 litry. Po złożeniu kanapy, wygodną dźwignią w burcie bagażnika, zapakujemy aż 1545 litrów. 


Pokrywa bagażnika jest elektrycznie sterowana.






W tych schowkach się zakochałem. To takie proste, a wciąż niedostępne w większości samochodów. Dzięki temu, że pomieszczą sporo drobiazgów (i nie tylko), w łatwy sposób utrzymać można porządek w bagażniku.



Dla porównania, Kia Ceed SW, która nie jest tak piękna jak Proceed (jest po prostu ładnym kombi), zmieści 625 litrów. To niewielka różnica, patrząc jak różnią się z zewnątrz oba te auta. Porównując jeszcze ze wcześniej wspomnianym niemieckim kompaktem, Golf VIII Variant ma bagażnik o pojemności 611 litrów.


Silnik, skrzynia, zawieszenie:

Silnik w tym egzemplarzu to jednostka benzynowa 1.6 T-GDI, o mocy 204KM i maksymalnym momencie obrotowym 265Nm.

204KM silnik osiąga przy 6000 obr./min., a 265Nm momentu obrotowego od 1500-2500 obr./min.




Współpracujący z nim 7- biegowy automat DCT, to nic innego, jak skrzynia dwusprzęgłowa, zmieniająca biegi bez najmniejszego szarpnięcia. Taki odpowiednik volkswagenowskiego DSG. 


Przy kierownicy znajdują się łopatki do manualnej zmiany biegów, ale w tym aucie są zbędne, ponieważ skrzynia jakby "czytała nam w myślach" i wybierała przełożenie w takim momencie, jakie jest akurat potrzebne.  Pomimo napędu na przednią oś, auto daje sporo frajdy z jazdy. Automat przerzuca biegi bez żadnej zwłoki przy kickdownie, czy niepotrzebnego przeciągania. Spalanie jest śmieszne, jak na moc silnika, bo na poziomie "zwykłego benzyniaka". Po mieście, powtarzam, dobrze się bawiąc, ale w granicach prawa 😉 komputer pokazywał spalanie około 12l./100km, ale podczas normalnej jazdy można spokojnie zejść w okolice 9 litrów. 



Na trasie okolice 7 litrów to również dobry wynik jak na auto o takiej mocy, chociaż wiem, że można zejść nawet w okolice 6 l./100km. Mnie się nie udało. Może miałem je za krótko? 7 sekund do pierwszej "setki" to nie jest powalający na kolana wynik, ale uwierzcie mi, jest to wynik, sprawiający, że na twarzy pojawia się uśmiech. Auto pojedzie z maksymalną prędkością 225km/h i jest to prędkość w zupełności wystarczająca w aucie cywilnym. Podczas szybkiej jazdy wnętrze jest dość dobrze wyciszone, ale nie o jazdę z maksymalną prędkością tu chodzi. Tylko nadmienię jeszcze, bo to ważne, że reakcja na gaz jest z odrobiną zwłoki. Taką odrobiną, że jest to zauważalne, ale po tej chwilce jesteśmy mocno wciśnięci w oparcie fotela. To też sprawia, że "banan" na twarzy pojawia się kolejny raz. I kolejny... i jeszcze... Fun z jazdy to mało powiedziane. Zawieszenie (przód- układ McPhersona, tył- wielowahacz) jest bardzo dobre i beznadziejne jednocześnie. Już tłumaczę: jak na moc, właściwości i możliwości tego auta, zestrojone jest idealnie, czyli dość sztywno, przez co jeździ jak "przyklejone", nawet na szybko pokonywanych łukach. Jest to jednak kompakt, z predyspozycjami na auto rodzinne, a tu, przy normalnej jeździe zawieszenie będzie męczyć. Jeżdżąc tym autem, czuć w kręgosłupie każdą nierówność w asfalcie. Nie wspominam nawet o studzienkach czy progach. 


Obie końcówki dymią. Niczego nie udają, jak cały ten samochód.



Dźwięk wydechu, zwłaszcza w trybie sport, który jest wyraźnie podkręcony, brzmi przepięknie, ale podobnie jak w przypadku zawieszenia, na dłuższą metę może zacząć przeszkadzać. Nawet w trybie normal. Tak więc auto skonfigurowane jest świetnie, z bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi, ale to kombi, a mówiąc bardziej precyzyjnie Shooting Brake, jest trochę nad wyrost. Nie widzę po prostu w tym aucie rodziny z dziećmi, jadących na wakacje, czy dojeżdżających codziennie z tatą (lub mamą) do szkoły. Dla młodego przedsiębiorcy, który raz po raz musi przewieźć trochę więcej, będzie wręcz idealne.👍 Dla rodziny- niekoniecznie...


Wyposażenie:

Opowiadając o wyposażeniu muszę nadmienić, że wersję GT, kupimy tylko z tym- najmocniejszym silnikiem, a już na starcie musimy wyłożyć 122490 złotych. 


Reszta silników w Proceedzie dostępna jest w wersji GT-line. Aby opisać wyposażenie dzisiejszego egzemplarza, musiałbym przepisać cały cennik, ponieważ dopłacono tu do wszystkiego, co nie było w standardzie. Skupię się więc tylko na tych ciekawszych opcjach. Zacznę jak zwykle od wyposażenia zewnętrznego, a tu, na pierwszym planie obok ospojlerowania, skrzeli i innych czerwono- czarnych akcentów, widać piękny lakier Penta Metal, wymagający dopłaty w wysokości 2500 złotych, 




18- calowe felgi aluminiowe GT, dostępne tylko w tej wersji. 17- calowe tarcze hamulcowe z czerwonymi zaciskami. Reflektory przednie LED, z LEDowymi światłami do jazdy dziennej, LEDowymi kieruwnowskazami i światłami przeciwmgłowymi również w technologii LED. Tylne światła LEDowe... i we wnętrzu też. Wszystko w LEDach. Nie ma w tym aucie innej żarówki?😉 Są dwie "zwykłe" do oświetlenia tablicy rejestracyjnej. 





Lusterka są lakierowane na czarno na wysoki połysk, podobnie jak tylny spojler, dyfuzor, wloty powietrza i progi. Teraz wygląda to ładnie, ale chętnie zobaczę takie dodatki po roku, czy dwóch. Piano Black zbyt szybko się brudzi i za mocno rysuje, aby dekorować nim zewnętrzne elementy auta. W szybkim skrócie o Kii Proceed z zewnątrz, poza kolorem lakieru i czarno- czerwonych dodatkach, zobaczyć można jeszcze chromy i to w dwóch odcieniach: ciemnego chromu oraz "normalnego" chromu. Nie za dużo tego? 


Zanim wejdziemy do auta mamy Kia Smart Key- system otwierania i uruchamiania pojazdu bez użycia kluczyka, wyposażony w czujnik zbliżeniowy w drzwiach przednich oraz pokrywie bagażnika, otwieranej automatycznie (Kia Smart Tailgate- dostępna w Pakiecie Premium za 3500 złotych), a także przycisk uruchamiający silnik START/STOP. 





Fotel kierowcy jest nie tylko elektrycznie sterowany, ale ma jeszcze pamięć ustawień. Pasażera- tylko ustawienia manualne.



Podgrzewana przednia szyba to zwykle bardzo niedoceniana, płatna opcja. W wielu modelach niedostępna. 



Po otwarciu drzwi, we wnętrzu nie sposób nie zauważyć kubełkowych foteli z dedykowaną skórzano- zamszową tapicerką (w GT-linie jest materiał + ekoskóra), czerwonymi przeszyciami i również czerwonym logo GT (w GT-linie jest szare). Fotel kierowcy jest sterowany elektrycznie z pamięcią (pasażera jest manualny), oraz podgrzewane (w Pakiecie Zimowym, wraz z podgrzewaną kierownicą, dyszami spryskiwaczy oraz podgrzewaną przednią szybą za free). 




Siadam za kółko, a ono oprócz podgrzewania, obszyte jest skórą, multifunkcyjne, o sportowym wzorze. Szczerze: od wersji SW różni ją tylko to, że jest lekko spłaszczona na dole. Za kierownicą cyfrowe zegary Kia Supervision Cluster z kolorowym ekranem o przekątnej 12.3” w Pakiecie technologicznym za 7500 złotych. 


Zwykle chwalę cyfrowe zegary w nowych autach, względem tych analogowych, dziś jest odwrotnie. Nie mogę powiedzieć, że te na wyświetlaczu mi się nie podobają. Po prostu analogowe są ładniejsze. Poza tym, są za mało konfigurowalne i za mało się na nich dzieje. 







W tym samym pakiecie mamy jeszcze system nawigacji satelitarnej Kia Navi System Plus z obsługą w języku polskim, 7 letni plan darmowej aktualizacji map i usługi TomTom, 10.25” kolorowy ekran dotykowy LCD obsługujący również kamerę cofania i radioodtwarzacz MP3 ze złączem USB i tunerem cyfrowym DAB. System nagłośnienia JBL z 8 głośnikami wraz z subwooferem i głośnikiem centralnym, oddzielny wzmacniacz o łącznej mocy 320 Watt. Bluetooth z możliwością podłączenia dwóch urządzeń, Indukcyjna ładowarka do telefonu, oraz Kia UVO Connect– zestaw usług cyfrowych. Kia Limit Warning (SLW) – system rozpoznający znaki ograniczeń prędkości. To wszystko za jedyne 7500 złotych. 


Nad głowami ładnie rozświetlający ciemne wnętrze szklany, elektrycznie sterowany dach, z elektrycznie sterowaną roletą, za 3500 złotych w pakiecie z oświetleniem wnętrza w technologii LED. 


Elektrycznie sterowane szyby drzwi przednich i tylnych oraz elektrycznie regulowane, podgrzewane oraz składane lusterka zewnętrzne z funkcją kierunkowskazów w technologii LED. 

Panel klimatyzacji jest bardzo czytelny i intuicyjny...




...a wyświetlacze w pokrętłach- nawet eleganckie.



Klimatyzacja automatyczna, dwustrefowa z wyświetlaczami w pokrętłach oraz funkcją automatycznego odparowywania przedniej szyby. W drugim rzędzie siedzeń luksusów niestety brak. Poza podłokietnikiem z dwoma cup holderami i kratkami wentylacji w tunelu środkowym pod podłokietnikiem przednim nic tu nie znajdziemy. To nic. Dobre i to...




Pakiet bezpieczeństwo za dodatkowe 4000 złotych obejmuje m.in. Kia Forward Collision Avoidance Assist (FCA)- system autonomicznego hamowania z dodatkową funkcją wykrywania pieszych i rowerzystów, Kia Blind Spot Collision Warning (BCW)- system monitorowania martwego pola w lusterkach, Kia Rear Cross Traffic Collision Warning (RTCW)- system monitorowania ruchu pojazdów podczas cofania, Kia Smart Cruise Control (SCC)- aktywny tempomat z automatyczną regulacją odległości oraz funkcją Stop & Go (tylko dla 7DCT), Kia Lane Following Assist (LFA)- asystent jazdy w korku (również tylko dla 7DCT). 





Poza tym poduszki powietrzne czołowe oraz boczne dla kierowcy i pasażera, pełnowymiarowe kurtyny powietrzne dla pasażerów przednich i tylnych siedzeń. Ze standardowych systemów, niewymagających dopłaty znajdziemy m.in. ESC- System stabilizacji toru jazdy, HAC- System wspomagający pokonywanie podjazdów, ABS- System zapobiegający blokowaniu się kół podczas hamowania, Kia Forward Collision Avoidance Assist (FCA)- system autonomicznego hamowania z 2 trybami pracy: miejskim i pozamiejskim, Kia Driver Attention Assist (DAA)- system ostrzegania o zmęczeniu kierowcy, Kia Lane Keep Assist (LKA)- asystent utrzymania pasa ruchu, Kia High Beam Assist (HBA)- funkcja automatycznego przełączania pomiędzy światłami drogowymi i mijania, Kia Speed Limit Warning (SLW)- system rozpoznający znaki ograniczeń prędkości to opcja w pakiecie technologicznym wspomnianym już wyżej. 




Funkcja pomiaru ciśnienia w oponach. Kia Smart Park Assist system- system automatycznego parkowania równoległego i prostopadłego z przednimi oraz tylnymi czujnikami. Pasy bezpieczeństwa z napinaczami (przód) oraz czujnikami obecności pasażera (przód/tył), system mocowania fotelików dziecięcych ISOFIX. 

System mocowania fotelika dziecięcego ISOFIX.



Automatyczne wycieraczki w czujnikiem deszczu. Trochę tego jest jak na stosunkowo niedrogi kompakt z mocnym silnikiem, w dodatku z funkcjonalnym nadwoziem. O tym już w podsumowaniu, ale to Wam się nie spodoba. No dobra, nie będzie tak źle.😉



Podsumowanie:

To, czego nie lubię w tym miejscu, to mieszane uczucia, kiedy sam nie potrafię jednoznacznie podsumować samochodu. Z jednej strony, auto jest piękne, mocne i funkcjonalne, a takie auta lubię. Takie 3in1. Czy to jest samochód idealny? Niestety nie... Przynajmniej tak uważam ja. Z zewnątrz jest przesadnie udekorowany, a mógłby być trochę skromniejszy. Niemniej jednak można na to przymknąć oko, bo tak ma wyglądać najmocniejsza wersja tego modelu. Ktoś tak wymyślił i nie ma co się wymądrzać. Jest wystarczająco funkcjonalny, aby być używany jako auto rodzinne, ale twarde zawieszenie i głośny wydech, które mimo wszystko mają swoje plusy, na dłuższą metę mogą męczyć. Zwłaszcza współpasażerów. No ale cóż. Nie miałem przyjemności jeździć wersją hatchback GT, ale widziałem ją na mieście i niestety uważam, że nie jest tak ładna jak wersja Shooting Brake i nie dyskutując o gustach stwierdzam, że obie wersje można kupować, niekoniecznie wykorzystując pojemność bagażników w 100% i niekoniecznie poruszać się autem w dalekie podróże. Do świrowania po mieście auto jest idealne. Ja bawiłem się świetnie, ale czy wydałbym prawie 140000 złotych na auto, które mogłoby być idealne, ale w praktyce nie do końca takie jest? To już pytanie nie do mnie... Ja go nie kupiłem.😉 Ale... Uczepiłem się tego Golfa to jeszcze dorzucę, że topową wersję kompakta z Wolfsburga, czyli wersję R Variant, dostaniemy w podstawie za niecałe 210000 złotych, ale to nie wszystko, bo trzeba jeszcze doliczyć lakier za przynajmniej 2500 złotych i inne pierdoły, których nie ma w standardzie, a są w Kii. W zamian mamy większy bagażnik, 320KM i napęd 4Motion, ale cena jest kosmiczna. Za mniej, bo już 153000 złotych w podstawie, oczywiście plus pierdoły, możemy kupić wersję GTI z silnikiem o mocy 245KM, ale w tym przypadku mamy tylko wersję hatchback 5d z bagażnikiem adekwatnym do wersji. Ta cena również jest bardzo wysoka jak na kompaktowe auto. Proceed ze swoją naprawdę niewygórowaną ceną (w już doposażonym aucie) to świetna propozycja na rynku. Nawet, pomimo kilku denerwujących detali. Bardzo dziękuję Breslauto za udostępnienie auta do testów.

Zdjęcie podesłane przez Breslauto podczas pokonywania pierwszych kilometrów Kią po wyjeździe z salonu. Link do strony z perełkami wrocławskiej motoryzacji:  






















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

VW Passat B5 FL 2005r. Powrót z wakacji bez stopów.

VW Golf 7 vs VW Passat B8 Auto Detailing

VW Passat B5 FL 1.9 TDI 2005r.

Volkswagen Passat B5FL 2005r. Awaria na urlopie...

Mercedes S320 CDI W220 2001r.

Skoda Kodiaq 2.0 TDI 2020 r.

Cennik 2024.👍

Volkswagen Passat B8 2.0 TDI 2016r.

Alpina B3 3.3 R6 2002 r.

Stłuczka Passata cz. II